Anna Stencel z Developresu Rzeszów: Runda była udana choć zakończyłyśmy ją przegraną

- Skupiałyśmy się, żeby wygrać 3:0 lub 3:1, żeby wygrać tę rundę zasadniczą, to w tym meczu było najważniejsze. Dlatego skupiałyśmy się na każdej akcji, każdym punkcie i nie chciałyśmy odpuścić, żeby tylko nie doszło do tie-breaku

- mówi Martyna Czyrniańska, przyjmująca Chemika, wybrana najlepszą zawodniczką meczu.

- To było cenne zwycięstwo, bo Rzeszów to zespół, który pokonał 3:2 Vakifbank Stambuł i wygrana z takim zespołem powinna dać nam wiatru w skrzydła i myślę, że to wykorzystamy, bo wygrać z takim zespołem to wyczyn - dodała Czyrniańska.

- Mam wrażenie, że nie weszłyśmy w ten mecz, zdarzyło się za dużo błędów, które nie powinny się zdarzyć, jak dotknięcia siatki, zepsute zagrywki. Zaważyła trochę też dobra zagrywka rywalek, przez co odciągnęły nas od siatki i grałyśmy na high ballu. Zabrakło też determinacji i energii, żeby dograć to do końca

- powiedziała Anna Stencel.

Środkowa Developresu pozytywnie oceniła jednak cały dotychczasowy sezon w wykonaniu jej zespołu.

- Prócz tego meczu, który zakończyłyśmy porażką, jestem bardzo zadowolona z naszego zespołu, sezonu. Potrafiłyśmy podjąć walkę z każdym przeciwnikiem, nawet w Lidze Mistrzyń. Możemy podsumować fazę zasadniczą, jako udaną i cieszyć się, choć ostatecznie zajęłyśmy drugie miejsce - dodala Stencel.

Chemik Police pokazał, że odradza się na nowo po niepowodzeniach w Superpucharze, Pucharze Polski i odpadnięciu z Ligi Mistrzyń.

- Na początku miałyśmy mało czasu, żeby wystartować w lidze w pełnej okazałości, aczkolwiek te mecze były wygrane i to miejsce pokazuje, że dobrze nam szło przez cały sezon. Mimo że gra nie była powalająca, wygrywałyśmy. Zdarzyło się kilka meczów, ale w przekroju całego sezonu to nic. Myślę, że każda chce jeszcze zdobyć tytuł i dla siebie i dla klubu, a skoro odpadł nam już Superpuchar i Puchar Polski, to trzeba ten sezon zwieńczyć mistrzostwem i ja innej opcji nie widzę.

- zakończyła Maria Stenzel, libero Chemika i reprezentacji Polski.