Rzeszowscy kibice na mistrzostwo Polski będą musieli jeszcze poczekać. Miejmy nadzieję, że tylko do soboty, a nie cały rok.
- Nie zaliczam przeszkody, póki jej nie przeskoczę - mówił przed weekendowymi meczami Olieg Achrem, kapitan Asseco Resovii.
Po sobotniej gładkiej wygranej wszyscy w Rzeszowie szykowali się wczoraj na fetę, a tymczasem to Zaksa wygrała 3:0 i ma teraz wszystkie argumenty w swoim ręku, bo decydujący pojedynek w sobotę o 14.30 w Kędzierzynie-Koźlu.
- Kto spodziewał się, że Resovia wygra łatwo, srogo się pomylił - podsumował Andrea Anastasi, selekcjoner reprezentacji Polski.
Trener Castellani musiał coś zmienić i wymyślił, że słabszego w finałach Możdżonka zmieni na Jurija Gładyra. Ukrainiec z polskim paszportem odmienił zespół, który zresztą nie mógł zagrać drugiego tak słabego spotkania, jak w sobotę.
Poprawiła się w Kędzierzynie gra blokiem (5-2 w tym elemencie w I secie), Zaksa lepiej tez serwowała. Zaczęło się od 0:4 i choć rzeszowianie robili co mogli - doszli rywali na 6:7, czy 13:14 - to ani raz nie doprowadzili do remisu, choć Bartmana w ataku dzielnie wspierał Achrem, a przyjęcie było nawet lepsze niż dzień wcześniej. Doskonale grał jednak blok Zaksy, a Fonteles był nie do zatrzymania i zakończył pierwszego seta.
W drugim rzeszowianie wzięli się szybko w garść tym razem to oni zdecydowanie prowadzili, głównie dzięki błędom rywali - aż 14. w secie. Gdy Resovia prowadziła 21:15 nikt nie przypuszczał, że może jej się stać jakakolwiek krzywda.
A jednak: kilka zmian w Zaksie, bloków (w całym secie aż pięciu) - m.in. rezerwowego Możdżonka i to goście wyszli na prowadzenie. Asseco Resovia miała jednak swoje piłki setowe przy stanie 24:23 i 27:26, ale najpierw Fonteles, z później źle serwujący Lotman zepsuli je. Goście, a konkretnie rozgrywający kapitalną partię Fonteles (12 "oczek"), zakończyli seta przy trzeciej okazji.
Przyjezdni zwietrzyli swoją szansę na zwycięstwo i w III secie - przegrywając 5:8 - tak protestowali u arbitrów po nieuznanym czelendżu, że Brazylijczyk Fonteles aż zobaczył żółta kartkę.
Castellani nie wytrzymał - zafundował swojej drużynie przerwę. Punktowali Gladyr, Fonteles (as), Ruciak i znów Gladyr i po chwili to trener Kowal wołał swój zespół na przerwę (11:11). Po asach Gladyra i Ruciaka inicjatywa znów należała do Zaksy, która po sprytnym ataku Fontelesa schodziła na przerwę prowadząc 16:14.
Rozgorzała bitwa na najcięższe działa; Resovia stawiała blok, ale psuła zagrywki, Zaksa świetnie broniła i kontrowała. No i miała w swoich szeregach Fontelesa, który kończył - co tylko mógł. Gościom sprzyjało też szczęście, które podobno jest przy lepszych.
Było 20:23 i część kibiców opuszczała halę. Zaksa wyciągnęłą rękę - gdy Fonteles posłał piłkę w aut (23:24) Achrem zaserwował w siatkę.
- Szkoda - mówili kibice. Szampany zostały w szatni.
- Puchar już mamy, na mistrza Polski czekamy - skandowali kibice z Kędzierzyna.
- Przyjedziemy po "złoto" - wtórowali im fani Asseco Resovii.
Asseco Resovia - Zaksa Kędzierzyn-Koźle 0:3 (19:25, 28:30, 23:25)
Resovia: Tichacek 3, Bartman 12, Kosok 3, Nowakowski 9, Lotman 1, Achrem 12, Ignaczak (libero) oraz Kovacević, Perłowski, Dobrowolski, Schops. Trener Andrzej Kowal.
Zaksa: Zagumny 3, Rouzier 9, Wiśniewski 10, Gładyr 10, Fonteles 19, Ruciak 8, Gacek (libero) oraz Witczak, Pilarz, Możdżonek 2. Trener Daniel Castellani.
Sędziowali: Paweł Burkiewicz (Kraków) i Krzysztof Szmydyński (Góra Śląska). Widzów ponad 5000. MVP: Paweł Zagumny.
Stan play-off (do trzech zwycięstw): 2-2
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ile dać na komunię? Roksana Węgiel komentuje. Wspomniała o kopertach pieniędzy
- Skrzynecka WYLECI z "TTBZ"?! Mamy sensacyjne przecieki: "NIKT JEJ TAM NIE CHCE"
- Rafał Mroczek pije kawkę w basenie na Bali. Wiemy, ile nowożeńcy zapłacili za nocleg
- Kubicka na ostatniej prostej przed porodem. Takiej jej jeszcze nie widzieliście