Asseco Resovia zdobyła Puchar CEV. Historyczny sukces rzeszowskiej drużyny! Jest pierwsza w Polsce

W pierwszym spotkaniu Rzeszowianie zwyciężyli 3:0 i musieli zrobić drugi krok. Zrobili go już po dwóch wygranych setach. Trzeciego też wygrali. To pierwsze takie trofeum w pięknej historii klubu znad Wisłoka. Nagroda finansowa za wygranie Pucharu CEV to 80 000 euro, ale najważniejszy jest prestiż. Trzeba przyznać, że rywale mocno stawiali się faworyzowanym gospodarzom, ale mieli za mało argumentów na większą siłę i sportową klasę Asseco Resovii. Podopieczni Giampaolo Medeiego sięgnęli po drugi pod względem prestiżu puchar w europejskiej klubowej siatkówce w efektowym stylu.

Pierwszy set trwał ponad pół godziny. Rzeszowska hala kipiała od emocji i tłumów kibiców. Pierwsze akcje z obu stron zapowiadały twardy bój. Gra toczyła się punkt za punkt. Rywale dobrze bronili, stawiali blok, odważnie grali na zagrywce i w ataku; prowadzili 9:7. Mimo słabego przyjęcia posiadali inicjatywę. Resovia nie mogła wejść na swój poziom. Po asowej zagrywce i mocnym ataku gracze z Luneburga uciekli jej na trzy punkty (13:10 i 14:11). Rzeszowianie ambitnie ich ścigali, ale ekipa SVG nie odpuszczała. Po kolejnym mocnym przeważała 18:15. Rzeszowianie włączyli blok i wyrównali (20:20). Torfey Defalco zagrał asa i dał gospodarzom prowadzenie (23:22). Po ataku Erika Rohrsa goście mieli piłkę setową (24:23). Ponieważ zepsuli zagrywkę grano na przewagi. Były emocje i nerwy. Yacine Louati przedarł się przez niemiecki blok (26:25). Jakub Kochanowski zablokował Xadra Ketrzynskiego i resoviacy cieszyli się ze zwycięstwa. Uff, było ciężko. Główne role grali: w Resovii Stephen Boyer (8 pkt.); w SVG Rohrs i Ketrzynski (po 6 oczek).

Drugą partię od 8:5 i 9:6 rozpoczęli goście. Na 9:9 wyrównał atakiem po prostej Boyer. Skuteczny francuski bombardier wyprowadził rzeszowian na prowadzenie (14:12). Karol Kłos zatrzymał Rohrsa na 16:13. Louati poprawił na 17:14, a Boyer na 18:15. Po bloku na Theo Mohwinkelu rzeszowianie prowadzili 20:16. Fabian Drzyzga zagrał asa (21:16). Luatii zablokował Ketrzynskiego (22:16). W końcówce rzeszowianie byli już nie do zatrzymania. Kibice świetnym dopingiem nieśli ich po puchar. Ostatni punkt zdobyli blokiem. Hala na Podpromiu eksplodowała z radości.

W trzeciej odsłonie na boisku w drużynie zdobywcy Pucharu CEV pojawili się zawodnicy drugiej szóstki. Grali ambitnie i toczyli z trzecią drużyną Bundesligi wyrównaną walkę. Przegrywali 15:17, ale wyrównali na 19:19, a po asie serwisowym Jakuba Buckiego objęli prowadzenie 20:19. Po dwóch punktowych blokach przeważali 23:21. Klemen Cebulj atakiem z wykorzystaniem bloku wywalczył piłkę meczową (24:21). Kropkę nad „i” postawił Klemen Cebulj.

Obie drużyny otrzymały medale. Resoviakom wręczyli je Mirosław Przedpełski, wiceprezydent CEV i Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa. Puchar podniósł do góry Fabian Drzyzga, kapitan Asseco Resovii. Strzelały szampany. Zdobywcy pucharu obsypani zostali złotym confetti. Takiej atmosfery w hali na Podpromiu nie było bardzo dawno. Kibice długo skandowali: Resovia, Resovia, Resovia i dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy. Było wielkie święto. Jest wielki sukces. Brawo Asseco Resovia, brawo kibice

Asseco Resovia: Drzyzga 2, Boyer 14, DeFalco 7, Louati 5, Kochanowski 3, Kłos 5, Zatorski (libero) oraz Kozub, Bucki 7, Cebulj 3. Potera (libero), Staszewski 5, Mordyl 5, Wróbel 1. Trener Giampaolo Medei.

SVG Lüneburg: Elgert 1, Ketrzyński 10, Rohrs 11, Mohwinkel 6, Knigge 3, Kunstmann 3, Worsley (libero) oraz Lesson 3, Slivinski 2, Bohme 4, Gerken. Trener Stefan Hubner.

Sędziowali: Popović (Serbia) i Akinci (Turcja). Widzów: 4500. MVP: Stephen Boyer.
Polub nas na Facebook'u:

ZOBACZ ZDJĘCIA Z DEKORACJI: