Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS Uniwersytet Rzeszowski gładko przegrał z liderem

Tomasz Ryzner
AZS musi nie miał wiele do powiedzenia w meczu 10 kolejki.
AZS musi nie miał wiele do powiedzenia w meczu 10 kolejki. Krzysztof Kapica
W meczu 10. kolejki AZS Uniwersytet Rzeszowski poniósł szóstą porażkę w I lidze. U siebie uległ AZS-owi Poznań 54:77.

AZS nie przeskoczył przez problemy na pozycji nr 1. Po odejściu Katarzyny Suknarowskiej i kontuzji Agaty Rafałowicz została mu na rozegraniu Agnieszka Piwowarczyk, która doświadczenie i otrzaskanie ma znikome (do soboty grywała średnio po 7 minut na mecz).
Po cichu w AZS-ie liczono jednak na wygrana. Poznanianki przegrały ostatnio w lidze i w Pucharze Polski, a w zespole też mają szpital.

- Brakuje mi pięciu dziewczyn - zaznaczał Ryszard Barański, coach przyjezdnych.

- Może i tak, ale rozgrywająca to najważniejsza pozycja - podkreślał po meczu Paweł Lenik, trener rzeszowianek.

Nasze zawodniczki prowadziły krótko, 5:2 po "trójce" Kingi Wilk, potem do końca kwarty trwał popis pierwszej piątki z Poznania. AZS miała niby przewagę fizyczną na niektórych pozycjach (wygrał zbiórkę 41:28), ale poznanianki grały szybko, pewnie, zespołowo i robiły co chciały.

- Te dziewczyny trenują od dawna razem, są zgrane. Na tym polu wiele nam brakuje - komentowała Jagoda Oses.

Ekipa ze stolicy Wielkopolski twardo broniła, ale presingu na całym boisku nie stosowała.

- Przy tylu kontuzjach nie chciałem ryzykować, szarpać się, tym bardziej, że fajnie weszliśmy w mecz - wyjaśniał trener lidera.

W II kwarcie rzeszowianki się otrząsnęły z marazmu, zaczęły trafiać i po punktach Oses w 14. min zniwelowały straty do 7 oczek (24:31). Trener poznanianek poprosił o czas, a to wyhamowało impet naszych "akademiczek", a pozwoliło złapać drugi oddech przyjezdnym (29:43 po 20 minutach).
Po przerwie AZS nie potrafił się już postawić. Piwowarczyk (2 straty do przerwy) coraz częściej podawała w ręce rywalek, jej koleżanki też miały kłopoty pod atakowana tablica, ciężko im było o pozycje i w 24. min było po frytkach (33:54).

- Dobra, zmienna obrona pozwoliła nam to wygrać w takich rozmiarach - dodał trener z Poznania.

- Trudno mieć pretensje do Agnieszki, nie ma przecież doświadczenia. Słabo grałyśmy, za dużo było podać w poprzek boiska, a z tego brały się kontry rywalek - mówiła po meczu Anna Wielebnowska.

AZS UNIWERSYTET RZESZOWSKI - POZNAŃ CITY CENTER AZS 54:77 (9:24, 20:19, 12:20, 13:14)

RZESZÓW: Piwowarczyk 3 (1x3, 7 str., 2 prz.), Mistygacz 14 (1x3, 3 prz.), Oses 8 (5 as., 3 bl.), Wielebnowska 11, Lelek 6 (10 zb.) oraz Hogendorf 6, Wilk 6 (2x3, 7 str.), Kąsek 0
POZNAŃ: Woźniak 19 (2x3, 3 prz.), Idziorek 15 (1x3, 10 zb., 4 as., 3 str., 7 prz.), Durak 17 (5 str., 2 prz.), Skowronek 16 (8 zb.,4 str., 4 prz.), Giedrojć 6 oraz Ratajczak 4, Adamczak 0.
Widzów: 100.

Pełna relacja w poniedziałkowym Stadionie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24