"Kołek" w finale pokonał Jacka Pańczaka. Finał był drugim starciem obu wyżej wymienionych. W III rundzie góra był Jacek, który pokonał Mariusza 3:1. Ten ostatni na lewej stronie wiele się nie napocił - ograł 3:0 Marcina Woźniaka i zameldował się w ćwierćfinale. W nim nie musiał dosłownie nic robić, aby awansować dalej, bo jako rywala wylosował Adama Wisza, który musiał wcześniej zrezygnować z dalszej gry. W półfinale gra była zacięta, ale ostatecznie Mariusz pokonał 3:2 Marcina Wójciaka.
- Mecz był wyrównany, ale ostatnia ósemka schowała się za kilkoma bilami i wygrana uciekła - komentował Marcin. - Nieco szczęścia brakło, ale na pecha nie zwalam jednak winy. Przeciwnik był wymagający i jedna pomyłka oznaczała zwykle stratę partii. Zająłem 3 miejsce, ale utrzymałem pierwsze miejsce klasyfikacji generalnej.
Jacek do finału kroczył bez porażki. Znajdował sposób kolejno na Eryka Łuczaka (3:1), Roberta Peckę (3:2), potem wygrał wspomniany mecz z Mariuszem, w ćwierćfinale poradził sobie z Kinga Stawarz (3:1), a w półfinale ponownie trafił na Peckę, ale tym razem nie oddał mu nawet partii.
- W kilku momentach zaryzykowałem, ale nie wpadło - mówił Robert. - Jacek, jak nigdy, grał zachowawczo. Pierwszy raz w życiu widziałem, aby zaserwował tyle odstawnych. Oczywiście nie mam o to do niego pretensji. Po wcześniejszym naszym meczu, który miał zupełnie inny, dynamiczny przebieg, tym razem przyjął inna taktykę. Mogę się domyślać, że obawiał się, że grając w tamtym stylu może mieć ciężko. To też jakaś forma szacunku dla mnie.
W finale, który rozgrywano po północy "Kołek" wziął rewanż na Jacku i tym razem to on wygrał 3:1.
- Ogólnie zagrałem dobry turniej, do finału nie miałem meczu, w którym bym był blisko porażki - komentował Jacek. - Finał? Pewnie swoje zrobiła późna pora, zmęczenie. Mogłem ten mecz przedłużyć, ale jedna odstawna nie wyszła i Mariusz skończył zabawę.
"Kołek" wygrał po raz pierwszy w tej edycji, ale nie przesadzał z radością. - Nie ma czasu na fetę, bo muszę iść spać, a rano ruszam w drogę - zaznaczał. - W finale udał mi się rewanż. Decydowała kupa szczęścia i trochę umiejętności - zakończył zwięźle i skromnie bohater wieczoru.
W puli Jack Pota nic nowego - jak rosła, tak nadal rośnie. Tym razem los uśmiechnął się do Mariusza Kołakowskiego, ale ten nie pomógł szczęściu - przy rozbiciu nie wpadła mu żadna bila. Za tydzień X, ostatni turniej (g. 18), po którym ostatecznie wyłoniona zostanie szesnastka, która zagra w Grand Prix.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Blanka weźmie udział w "TzG"? Krótki komentarz jest bardzo wymowny
- Golec posyła gorące spojrzenia rozgogolonej Roksanie Węgiel. Mina jego żony to hit!
- Andrzej Sołtysik przeszedł na islam! Oto, co potem zrobił z chrztem własnego dziecka
- Co się dzieje z Margaret? Oko czerwone, krzyż na piersi... Niepokojące!