Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brawo! Miasto Szkła Krosno zagra w Pucharze Polski

LUKS
Tomasz Jefimow
W meczu 14. kolejki PLK Miasto Szkła Krosno wygrało w Kutnie z Polfarmexem 75:65. To trzecie z rzędu zwycięstwo beniaminka. Nasza drużyna zapewniła sobie na koniec I rundy miejsce w ósemce, a tym samym udział w turnieju Pucharu Polski.

Polfarmex Kutno - Miasto Szkła Krosno 65:75 (15:20, 13:17, 17:22, 20:16)

Polfarmex: Thompson 14 (4x3), Grochowski 12 (4x3), Bartosz 10 (2x3, 11 zb.), Wallace 7 (1x3), Fraser 7, Gabiński 6 (1x3), Kowalczyk 6 (2x3), Berisha 3, Jarecki 0, Sałasz 0.

Miasto Szkła: Czerapowicz 20 (2x3), Woolridge 20 (3x3), Rduch 9 (1x3), Wyka 6, Maddox 5, Dłuski 6, Oczkowicz 3, Hajrić 2, Bręk 2, Pita 2.

Krośnianie prowadzili niemal całe spotkanie, ale miejscowi dwukrotnie niebezpiecznie się zbliżali. Po praz pierwszy w 25. minucie, kiedy to znakomicie rozpoczęli trzecia kwartę, odrabiając 7 „oczek” z 9-punktowej straty. Precyzją rzutów imponowali wówczas Mateusz Bartosz i DJ Thompson, ale głównego celu, jakim było wyrównanie, nie zrealizowali.

Głównie za sprawą Royce’a Woolridga, który odparł zmasowany atak gospodarzy dzięki dwóm trafieniom za 3. Miasto Szkła odzyskało w tym momencie inicjatywę. Pod koszem kutnian znakomicie poczynali sobie Jakub Dłuski i Szymon Rduch, przeciskający się przez defensywę Polfarmexu i podwyższający rezultat.

Coraz swobodniej czuł się Dariusz Wyka, finalizując ataki efektownymi wsadami. Przypomniał o sobie Dariusz Oczkowicz i w konsekwencji przyjezdni posiadali 14 punktów przewagi przed ostatnią odsłoną.

W niej Polfarmex postawił zdecydowanie na rzuty z dystansu. I przyznać trzeba, że w dużej części plan ten im wypalił. Wszak Grzegorz Grochowski, Mateusz Bartosz, Sebastian Kowalczyk, czy DJ Thompson raz za razem skutecznie rzucali za 3 i redukowali dystans do rywala z Krosna. I właśnie dzięki temu elementowi gry kutnianie po raz drugi stanęli przed realna szansą doprowadzenia do remisu. A że działo się to w samej końcówce, dokładnie na 4. minuty przed zakończeniem, emocje sięgnęły zenitu. Miejscowi byli na fali wznoszącej, co tym bardziej urealniało ich nadzieje.

Jak się okazało, presja była zbyt duża, za trudna do uniesienia. Dotychczasowym snajperom przestało wpadać, a piłki zbierali krośnianie i wyprowadzali kontrataki. Najpierw pomylił się Mateusz Bartosz, później Devante Wallace, a po nim Grzegorz Grochowski. Po stronie krośnieńskiej natomiast do formy z pierwszej połowy powrócił Chris Czerapowicz, odpowiadając rywalom na niemal każdą nieudaną ich akcję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24