Po czwartkowym, 1,5 godzinnym spotkaniu mieszkańców wsi z wojewodą, rzeszowski ratusz postanowił zorganizować na ten temat osobną konferencję. Obecny na niej wiceprezydent Marek Ustrobiński zapewnił, że Tadeusz Ferenc nie przestanie spotykać się w tej sprawie z ministrami. Bo ostateczną decyzję w sprawie poszerzenia Rzeszowa do końca lipa ma podjąć MSWiA.
Z kolei mieszkańcy, zwłaszcza wsi Malawa podkreślają, że planują sami spotkać się z ministrem i autokarami pojechać do Warszawy. Jak przekonywali, decyzji wojewody nie rozumieją. Wszyscy przedstawiają ten sam podstawowy argument: ich macierzyste gminy za mało inwestują w ich wsie, a one same są jedynie podatnikiem do budżetu gminy.
- Mieszkamy 500 m od miasta, a są przysiółki, gdzie nie ma wody, nie ma drogi, nie ma kanalizacji i oświetlenia. Żyjemy jak za króla Świeczka, bo wszystko robi się w Krasnem, Palikówce, Strażowie. Dodam, że kiedy Malawa awansowała w piłce nożnej do II ligi nasze boisko nie spełniało warunków do rozgrywek i jeździliśmy grać do Łańcuta- Franciszek Kubas z Malawy. - Do jednego z przysiółków zimą karetki nie mogą dojechać, bo nikt nie odśnieża. Chorych zwozi się do drogi traktorami i wozami. Czy my mamy żyć w takich warunkach w XXI wieku? - dodaje rozgoryczony.
Z kolei sołtys Malawy podkreśla, że 183 dzieci z tej wsi chodzi do szkoły podstawowej w Rzeszowie, a ok. 500 do szkół ponadpodstawowych.
- Muszą na piechotę iść daleko do autobusu jak to było 20 lat temu. Dlaczego ten autobus nie może odjeżdżać sprzed domu? - pyta Eugeniusz Piotrowski, sołtys Malawy. - Liczymy na roztropność ministra, chcemy, żeby od nowego roku Malawa była w Rzeszowie. Ufamy prezydentowi Ferencowi i władzom Rzeszowa, wierzymy, że to właśnie oni pomogą nam w zaspokojeniu naszych podstawowych potrzeb - dodał.
Również przedstawiciele Racławówki i Pogwizdowa Nowego podkreślali, że na pieniądze, które jest w stanie zapewnić im Rzeszów ich gmin nigdy nie będzie stać.
- Jesteśmy małym przysiółkiem, 1,5 km kw., mieszka u nas 250 osób i wszyscy się zastanawiamy co u nas jest: gaz, ropa czy złoto, że od 10 lat, bo tyle się staramy o włączenie do miasta, gmina nie chce się na to zgodzić - mówi Tadeusz Kalandyk z Racławówki-Dołów. - Naszym dzieciom bliżej jest do szkoły na os. Zwięczyca, tam chodzimy do kościoła, tam się chowamy na cmentarzu. Kwestie inwestycji pominę milczeniem, drogi gminne są w strasznym stanie, młodzi ludzie nie mają jak wyjść z dzieckiem na spacer, bo nie ma chodnika - dodaje.
Sołtys Pogwizdowa Nowego podkreślił, że w ciągu ostatnich kilku lat podejście mieszkańców do przyłączenia bardzo się zmieniło. Ostatnie konsultacje społeczne pokazały, że na 500 pytanych ponad 80 proc. opowiedziało się za.
- Nie chcemy być sołectwem II kategorii. Główna droga gminna nie ma oświetlenia. Z Miłocina wjeżdża się do nas w czarną dziurę. Pieniądze lokowane są gdzie indziej - mówi sołtys Mariusz Iskrzycki.
Duże inwestycje w MPWiK w Rzeszowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"