To będzie enta rozprawa w rzeszowskim sądzie. Ostatnie przekładano, bo problem z dotarciem na ulicę Kustronia mieli pełnomocnicy Podkarpackiego ZPN-u. Doniesienie do prokuratury o unieważnienie walnego w podkarpackim związku (marzec 2012) złożył Czajkowski. Wskazywał, że doszło do łamania statutu; walne nie odbyło się w wymaganym terminie, a przed nim nie doszło do wyborów w podokręgach i okręgach.
W Nowinach opisywaliśmy temat wielokrotnie. W ostatnich dniach zajęła się nim inna regionalna gazeta. Tamtejsze ujęcie tematu nie spodobało się Czajkowskiemu.
- Chciałbym wyjaśnić kilka spraw, bo przeczytałem rzeczy, które nijak się maja do rzeczywistości - mówi były prezes Crasnovii.
- Oświadczam, że nie jestem stroną w postępowaniu, tylko prokuratura. Całą sprawę dotyczącą wyborów opisałem w piśmie do Prezydenta Rzeszowa jako organu założycielskiego - jeszcze przed wyborami. Pracownicy Prezydenta poprosili prezesa Kazimierza Grenia o wyjaśnienia i na tym się skończyło. Gdyby zastrzeżenia pan Greń wziął sobie do serca, dzisiaj nie było by sprawy. Nadmieniam, że to samo pismo po wyborach złożyłem do prokuratury - dodaje.
- Mówienie, że nie mogę się pogodzić z przegranymi wyborami jest mydleniem oczu. Nigdy nie zabiegałem o żadne funkcje - zaznacza były szef Crasnovii.
- A jeśli strona związkowa ma sto procent racji, dlaczego rozprawy są przekładane. Raz pojawia się jakieś niepodpisane pismo, potem słychać o chorobach pełnomocników związku. Dziwne, że naraz zachorowali dwaj prawnicy. Gdybym miał wszystko w porządku to przyszedłbym na rozprawę, wysłuchał wyroku i po temacie - podkreśla Czajkowski
- Pan Hławko (wiceprezes związku - przyp.red.) mówi, że wybory w powiatach odbyły się i nikt nie zgłaszał uwag. Sęk w tym, że prawo należy przestrzegać zawsze. Wybory powinny się odbyć w okręgach i podokręgach, bo tak mówi statut. Jest tak dlatego, że im więcej delegatów, tym mniejsza szansa na zastraszenie klubów i większa demokracja - dodaje.
- Jeżeli chodzi o termin, to statut też wyraźnie mówi, kiedy mają się odbyć wybory - mówi Czajkowski. - Paragraf 20 punkt 1 wskazuje, że kadencja trwa 4 lata, ale punkt 4 brzmi tak: "Ze względu na konieczność dostosowania kadencji władz Podkarpackiego ZPN-u do kadencji władz Polskiego Związku Piłki Nożnej Walne Zebranie Delegatów Podkarpackiego Związku Piłki nożnej może przedłużyć lub skrócić kadencję, o której mowa w punkcie 1 itd." Pan Greń poczuł się tak mocny, że zlekceważył to i zrobił wybory w dzień swoich imienin. Przypomnę jeszcze, że Podkarpacki ZPN nie jest samodzielną jednostką, należy do struktur PZPN-u.
- Napomknę też, że uchwała PZPN-u 1/12 z 24 stycznia wyraźnie określiła przeprowadzenie wyborów w wszystkich związkach wojewódzkich. Tylko podkarpacki nie dostosował się do niej - wspomina działacz z Krasnego.
- A statut podkarpackiego ZPN mówi w paragrafie 5: "Podkarpacki ZPN jest członkiem Polskiego ZPN i działa zgodnie z jego statutem, regulaminami, uchwałami i wytycznymi oraz z ustawą o kulturze fizycznej, prawem o stowarzyszeniach i innymi przepisami prawach oraz przepisami i decyzjami FIFA i UEFA." Dodam, że to nie my, ale sąd wyda sprawiedliwy wyrok. Pan Greń powinien wcześniej czytać statut i nie użalać się nad sobą -zakończył Czajkowski.
Wtorkowa rozprawa zaplanowana została na godzinę 11.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?