Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cztery wieki historii Krosna spisane na pergaminie

Ewa Gorczyca
Dokument z 9 marca 1663 roku wydany dla miasta Krosna przez króla Jana Kazimierza Wazę, dotyczy m.in. przywilejów podatkowych i preferencji dla miejscowych kupców – mówi Łukasz Kyc, współtwórca wystawy.
Dokument z 9 marca 1663 roku wydany dla miasta Krosna przez króla Jana Kazimierza Wazę, dotyczy m.in. przywilejów podatkowych i preferencji dla miejscowych kupców – mówi Łukasz Kyc, współtwórca wystawy. Tomasz Jefimow
Muzeum Podkarpackie w Krośnie po raz pierwszy eksponuje pełną kolekcję unikatowych dokumentów królewskich.

Adresowane do władz miasta, opatrzone królewskimi pieczęciami, były pieczołowicie przechowywane w skrzyni, której otwarcie wymagało użycia kilku kluczy i obecności kilku osób: burmistrza, wójta, ewentualnie cechmistrzów. Widnieją na nich własnoręczne podpisy królów: Zygmunta I Starego, Zygmunta II Augusta, Stefana Batorego, Zygmunta III Wazy, Zygmunta IV Wazy, Jana Kazimierza Wazy, Michała Korybuta Wiśniowieckiego, Jana III Sobieskiego, Augusta II Sasa, Augusta III Sasa.

Najstarszy pochodzi z 1399 roku i sygnował go Władysław Jagiełło, najmłodszy, z 1765 roku, pochodzi z kancelarii Stanisława Augusta Poniatowskiego. Cały zbiór - który teraz ma w posiadaniu Muzeum Podkarpackie - liczy 55 dokumentów.

Brakuje tylko aktu lokacji

- To znakomite źródło dla poznania historii naszego miasta - podkreśla Jan Gancarski, dyrektor krośnieńskiego muzeum. - Część z nich dotyczy bowiem spraw dla Krosna bardzo ważnych. Do takich należą np. dokument Kazimierza Jagiellończyka, który już w 1461 roku zezwolił na budowę wodociągów, Zygmunta Starego z 1523 roku, związany ze sprzedażą wójtostwa miastu, czy Zygmunta II Augusta z 1554 roku, regulujący kwestię stawania mieszczan przed sądami grodzkimi i sądzenia ich według prawa magdeburskiego.

Niestety, nie ma w tej kolekcji najważniejszego dla Krosna - aktu lokacji. Wiadomo, że wydał go Kazimierz Wielki w poł. XIV wieku.

- Ale nie liczymy na to, że uda się trafić kiedykolwiek na zachowany oryginał - przyznaje Katarzyna-Krępulec-Nowak, szefowa działy promocyjno-oświatowego.

Szczęśliwie inne cenne archiwalia sprzed wieków nie uległy całkowitemu zniszczeniu. I dziś mogą świadczyć o tym, że władcy Polski dbali o pomyślność i rozwój królewskiego Krosna. Większość tzw dyplomów dotyczyła regulacji życia społecznego i gospodarczego, praw i obowiązków jego obywateli.

- Mamy dokumenty królewskie pozwalające na palenie i sprzedaż gorzałki, regulujące uposażenie wójtostwa, wybór członków Rady Miejskiej, nakazujące ponoszenie ciężarów na rzecz utrzymania miasta przez mieszkańców przedmieść, ustalające nowe podatki - wylicza dyrektor Garncarski.

- Są akty nadające ziemie, lasy, nawet całe wsie osobom, których władcy chcieli nagrodzić za wierną służbę a także dokumenty wykluczające Żydów z grona posiadaczy nieruchomości w mieście.

W czasach, kiedy o zamożności miasta i w ślad za tym - zasobności królewskiego skarbu, decydowali rzemieślnicy i kupcy, monarchowie wykazywali szczególną troskę o krośnieńskich handlarzy i rękodzielników i ich organizacje cechowe - Drobiazgowość skierowanych do nich dyplomów, nawet przy dzisiejszej rozszalałej biurokracji, jest zaskakująca - żartuje dyrektor.

Tylko Sobieski na papierze

Efekty pracy królewskich "tajemników", czyli pisarzy i sekretarzy kancelarii monarszej można oglądać do 19 stycznia. Wystawie w Muzeum Podkarpackim w krośnie towarzyszy katalog z pełną prezentacją zbioru.

Już kilka lat temu Muzeum Podkarpackie w Krośnie zleciło renowację dokumentów. Ale dopiero teraz historycy poznali ich treść.

- Bardzo długo czekały na publikację im poświęconą - mówi Łukasz Kyc, kierownik działu historycznego muzeum.

Dzięki funduszom ministerialnym oraz dotacji z województwa i gminy możliwe było profesjonalne opracowanie niezwykłej kolekcji. Prace nad transliteracją i tłumaczeniem dyplomów z łaciny i języka staroniemieckiego trwały kilka miesięcy. Przeprowadzili je specjaliści, archiwiści z Lublina, Krakowa i Siemianowic Śląskich.

Tylko dokument Jana III Sobieskiego z 1677 roku jest papierowy, pozostałe spisano na cennym pergaminie, tzw . charta Theutonica, produkowanym w Polsce od XIV w. ze skóry cielęcej. - Pisano piórami ptasimi - łabędzimi, gęsimi, orlimi, ołowianego rysiem zaznaczano linie. Jako atramentu używano inkaustu, z wody deszczowej, galasówki, kwasu siarkowego, octu i wina lub piwa, gotowanych według określonych procedur. Inicjały pisano złotem lub srebrem - opowiada Katarzyna Krępulec-Noiwak.

Ponieważ pergamin był drogi, dokumenty były niewielkie. Ten najstarszy, XIV wieczny, jest najmniejszy - 15 na 20 cm. Jego treść to dowód na to, że krośnianie mieli fory u Władysława Jagiełły. Król rozstrzyga w nim spór miasta z celnikami ropczyckimi, stwierdzając, że krośnieńscy kupcy nie są zobowiązani do podróży przez Ropczyce i opłaty tamtejszego cła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24