Chodzi o zdarzenie z 31 października 2016 r. W Łapajówce, przysiółku Wiązownicy, samorządowiec z gm. Wiązownica Marian R. ciężkim sprzętem kosił gminną łąkę. Od wielu lat była ona nieużytkowana.
Pracę samorządowca filmował jeden z mieszkańców gminy, Albert Dworak. Pomiędzy mężczyznami doszło do incydentu. Dworak twierdził, że został pobity przez Mariana R., i że samorządowiec zniszczył mu telefon komórkowy. Marian R. temu zaprzecza. Twierdzi, że Dworak prawdopodobnie sam się przewrócił, podczas wycofywania się z pola.
Prokuratura postawiła Marianowi R. dwa zarzuty
W pierwszych dniach listopada 2016 r. Albert Dworak powiadomił Prokuraturę Apelacyjną w Rzeszowie, że został pobity przez samorządowca. Rzeszowska apelacja przekazała sprawę do wyjaśnienia Prokuraturze Rejonowej w Tarnobrzegu. W marcu obecnego roku prokuratura przedstawiła Marianowi R. dwa zarzuty. Chodzi o pobicie i zniszczenie mienia.
Proces w tej sprawie ruszył dzisiaj przed Sądem Rejonowym w Jarosławiu. Przewodniczy mu sędzia Lucyna Zygmunt. Marian R. nie przyznaje się do zarzutów postawionych mu przez prokuraturę.
Dworak zgodził się dzisiaj przed sądem, podobnie jak wcześniej w rozmowie z mediami, na podawanie swoich danych osobowych i ujawnienie wizerunku. Marian R. z kolei przed sądem nie wyraził zgody na publikację wizerunku ani podanie swoich danych. Wcześniej wypowiadał się w mediach pod pełnym nazwiskiem, funkcją, zorganizował nawet konferencję prasową poświęconą tej sprawie, w której przedstawiał swoje stanowisko.
- Pracowałem na polu gminnych. Zauważyłem, że jestem filmowany przez pana Dworaka. Kosiłem ciężkim sprzętem, przebywanie w jego sąsiedztwie jest niebezpieczne. Z tego względu dwa lub trzy razy upomniałem tego pana, żeby się odsunął - wyjaśniał przed sądem osk. Marian R.
Twierdzi, że w pewnym momencie wyskoczył z ciągnika i ruszył w stronę Alberta Dworka. Ten, według zeznań oskarżonego, wycofując się prawdopodobnie upadł i wpadł do niewielkiego rowu z wodą. Oskarżony twierdzi, że chciał pomóc mężczyźnie wstać, co mogło zostać inaczej odebrane.
Inną wersją wydarzeń przedstawił pokrzywdzony.
- Od kolegi radnego dowiedziałem się, że ktoś kosi łąkę. Było to dziwne, bo od wielu lat była ona nieużytkowana. Pojechałem tam, aby zobaczyć kto to kosi - zeznawał Dworak. W sprawie występuje jako oskarżyciel posiłkowy.
Zauważył, że to Marian R. siedzi za kierownicą ciągnika. Wtedy postanowił, że chce mieć w telefonie komórkowym wyraźniejszy film osoby siedzącej za kierownicą.
- Marian R. nagle wyskoczył z ciągnika. Dogonił mnie i pchnął. Upadłem na ziemię, twarzą w dół, a on docisnął mnie kolanem do ziemi. Telefon trzymałem obu rękami pod sobą, na wysokości klatki piersiowej. Oskarżony próbował mi go wyrwać - zeznawał Dworak.
Powiedział, że w końcu Marianowi R. udało się wyrwać telefon. Według zeznań pokrzywdzonego, oskarżony rzucić telefonem o ziemię, a potem go podniósł i wrzucił do wody.
Z przedstawionej przez pokrzywdzonego dokumentacji wynika, że doznał on złamania nosa. Wczoraj przed sądem Albert Dworak zeznał, że do uszkodzenia nosa przez Mariana R. mogło dojść podczas próby wyrwania mu telefonu.
Kolejna rozprawa w przyszłym roku.
ZOBACZ TEŻ: Info z Polski - przegląd najważniejszych wydarzeń z kraju, m.in. o lekarzach rezydentach, brutalnym pobiciu i zbliżających się świętach
vivi24/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce