Decyzja konserwatora ws. zabytkowego terenu na osiedlu Miłocin już gotowa

Zabytkowy teren osiedla Miłocin jest już wpisany do ewidencji zabytków. Do maja jednak wpis ten nie miał żadnej mocy prawnej. Na szczęście się to zmieniło i właściciele tych działek są zobowiązani do konsultowania każdej inwestycji z konserwatorem. Dodatkowo wpisanie tego terenu do rejestru zabytków będzie wymagało nie tylko konsultacji, ale też pozwolenia konserwatora na zrealizowanie danej inwestycji.

- W tej chwili otrzymaliśmy wypis i wyrys działek z ewidencji gruntów. Niektóre działki zmieniły numerację i właścicieli. Po przygotowaniu załączników graficznych do decyzji, trafią one do podpisania do wojewódzkiego konserwatora zabytków w Przemyślu. Nie chcę podawać terminu, kiedy się to stanie, bo trudno go określić - wyjaśnia Beata Witowska z rzeszowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.

Od daty jednak podpisania decyzji o wpisaniu tego terenu do rejestru zabytków, w ciągu 14 dni można się od niej odwołać. Stron jest 20. Pewne jest, że co najmniej 3 lub 4 osoby skorzystają z tej możliwości. Wśród nich wymieniany jest starosta rzeszowski oraz inwestor budujący blok na zabytkowym terenie. I to właśnie sprawa tej budowy budzi największe kontrowersje. Nie doszłoby do niej, gdyby grunty, na których powstaje blok, wpisane były do rejestru zabytków.

- Bloku nie można wpisać do rejestru, ale teren, na którym jest budowany - jak najbardziej. Jeśli tego nie zrobimy, inwestor będzie mógł w każdej chwili zdjąć dach i podwyższyć blok do kilkudziesięciu pięter. Dzięki wpisaniu do rejestru zabytków terenu, na którym powstaje blok, nie będzie mógł już tego zrobić - dodaje Beata Witowska.

Mimo ewentualnych odwołań, decyzja konserwatora będzie utrzymana w mocy. Może ją podważyć już tylko minister kultury.