MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dołowanie branży

JANUSZ PAWLAK
Rzeszowski dealer Fiata Auto Poland Auto-Res tylko w tym roku musiał zwolnić z pracy 50 ludzi. W motoryzacyjnym Holdingu Autonika (dealer daewoo, nissana, opla) redukacja zatrudnienia sięgnęła 45 proc. załogi liczącej na początku stycznia 2000 roku 780 osób.

Najgorzej jest u dealerów Daewoo i Fiata. U nich kryzys w polskiej gospodarce - załamanie się sprzedaży samochodów - najbardziej przekłada się na dramaty ludzi - tych, którzy tracą pracę, stają przed wielką niewiadomą co dalej, z czego utrzymają swoich bliskich.

Sny o potędze

Samochodowa Polska rodziła się parę razy. Najpierw w dwudziestoleciu międzywojennym, kiedy to uruchamiano w kraju montownie aut takich koncernów jak Fiat czy Ford. Potem przyszły aspiracje związane z warszawskim Żeraniem, gdzie powstawała Warszawa, Syrenka, fiat 125 p; i z Tychami, które produkowały najbardziej znane na polskich drogach auto - fiata 126 p.
Prawdziwy boom przyniosły jednak do kraju przemiany lat dziewięćdziesiątych. Wtedy salony samochodowe budowano częściej niż miejskie toalety, a zagraniczne koncerny czapkowały w Warszawie, aby móc robić w Polsce moto-intersy.
W końcówce lat dziewięćdziesiątych nasz kraj był motoryzacyjną potęgą. W 1999 roku, najlepszym dla polskiej motoryzacji, nad Wisłą zakupiono ponad 600 tys. nowych aut. Krzywa sprzedaży rosła i rosła...

Dzielenie tortu

W podziale motoryzacyjnego sukcesu swój udział miała także południowo-wschodnia Poska.
- W 1999 roku sprzedaliśmy rekordową liczbę aut. Dokładnie 4100 sztuk - mówi Grzegorz Jaworski, dyrektor sprzedaży w rzeszowskiej firmie Auto-Res, która jest dealerem Fiata Auto Poland.
Główny konkurent Auto-Resu na regionalnym podwórku - rzeszowskie Auto-Centrum oferujące samochody koreańskiego koncern Daewoo, chwaliło się sprzedażą 2500 aut.
W tym czasie obaj wspomniani rzeszowscy dealerzy plasowali się w grupie kilku najlepszych sprzedawców aut w kraju.

Siła złego na jednego

Nadejście recesji gospodarczej uderzyło mocno również w branżę samochodową. Niewiele osób przypuszczało jednak, że skala załamania będzie tak ogromna.
- Dodatkowo na rozmiary załamania moto-interesów wpływ miały i inne czynniki - mówi Janusz Prostak, członek Rady Nadzorczej Auto-Centrum, spółki należącej do Holdingu Autonika.
- Zaliczyć do nich trzeba podniesienie akcyzy, gwałtowny wzrost stóp procentowych (w 1999 roku ponad połowa samochodów została zakupiona przy współfinasowaniu kredytem), napływ do kraju samochodów używanych z Zachodniej Europy. Jakby tego było mało, koreański koncern Daewoo, aspirujący w Polsce do roli lidera w sprzedaży aut, ogłosił upadłość.

Mizeria na czterech kołach

W Auto-Centrum sprzedawanych jest teraz 20 korańskich aut w miesiącu. Auto-Res w budżecie na ten rok przewiduje poziom sprzedaży wynoszący 1100 samochodów, a więc trzy razy mniej niż w czasie boomu.
Gwałtowny spadek sprzedaży aut spowodował dramat ludzi zajmujących się ich sprzedażą i serwisowaniem.
- Kryzys w branży kosztował nas przede wszystkim zwolnienia grupowe. 45 proc. dotychczasowej załogi straciło pracę w Holdingu, który na początku stycznia 2000 roku zatrudniał 780 osób - wylicza Prostak. -To były bardzo trudne decyzje. Oprócz zwolnień grupowych musieliśmy zmniejszyć wynagrodzenia. W zależności od grup zawodowych spadły one od 10 do 40 proc.
W Auto-Resie restrukturyzację zatrudnienia rozpoczęto jeszcze w ubiegłym roku. Ze 120 osób na początku 2002 pozostało 70 osób. Dealer zmuszony był zlikwidować własne punkty dealerskie w Mielcu i Jarosławiu (w tym ostatnim działa teraz subdealer).

Światełko w tunelu

Zdaniem analityków z włoskiego koncernu Fiat, polski rynek jest w stanie "połknąć" ponad 1 mln sztuk samochodów każdego roku. Oczywiście musi nastąpić ożywienie gospodarcze. Na jego nadejście branża czeka jak ryba na wodę.

Janusz Prostak, członek Rady Nadzorczej Auto-Centrum, spółki należącej do Holdingu Autonika:

[obrazek7]- Czekają nas bardzo duże zmiany na rynku motoryzacyjnym. W 1999 roku 50 proc. sprzedaży na polskim rynku miał Fiat i Daewoo. Teraz na 50 proc. składa się sprzedaż fiata, renault, opla, skody i toyoty.
Jeżeli ktoś obecnie decyduje się na zakup samochodu, coraz ważniejszym dla niego czynnikiem podjęcia decyzji jest jakość i marka wozu.
Klient częściej akceptuje dopłatę za lepszą jakość i markę. Stąd dobre w tym roku wyniki sprzedaży toyoty, renault i nissana.

Grzegorz Jaworski, dyrektor sprzedaży w rzeszowskiej firmie "Auto-Res":

[obrazek8]- Sam rynek motoryzacyjny się nie obudzi. Jeśli inne gałęzie gospodarki nie zostaną ożywione, branża motoryzacyjna będzie nadal w złej kondycji.
Ludzie muszą poczuć się bezpiecznie, muszą mieć pewność pracy. Kiedyś większość samochodów była brana na kredyt.
Niepewność jutra jest czynnikiem, który w zdecydowany sposób wpływa na zmniejszenie liczby kupujących auta. Dopóki sytuacja nie ustabilizuje się, branża nie może liczyć na lepsze czasy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24