Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat załogi Rzeszowskich Zakładów Graficznych

Andrzej Plęs
Pracownicy w marcu przez wiele dni pilnowali, by nikt nie wyniósł majątku z Rzeszowskich Zakładów Graficznych. Zostali bez odpraw i pensji.
Pracownicy w marcu przez wiele dni pilnowali, by nikt nie wyniósł majątku z Rzeszowskich Zakładów Graficznych. Zostali bez odpraw i pensji. Krzysztof Kapica
Piętnastu pracowników, zwolnionych dyscyplinarnie z Rzeszowskich Zakładów Graficznych, nie ma prawa do zasiłku dla bezrobotnych. Kilkudziesięciu innych, zwolnionych za porozumieniem stron, nie dostało odpraw.

Żaden z nich nie otrzymał poborów za marzec, za kwiecień też prawdopodobnie nie dostaną. Nie wiadomo, kto miałby je wypłacić, ponieważ prezesa, po miesiącu od nominacji, odwołała z funkcji ta sama rada nadzorcza RZG SA, która go powołała. Rządy w zakładzie objął likwidator, powołany przez radę nadzorczą, która wcześniej uchwaliła złożenie w sądzie wniosku o likwidację spółki. Nikt z ok. 60 pracowników nie wie, kiedy, ile i czy w ogóle otrzyma zaległe pobory i świadczenia.

Nikt nic nie wie

Jeszcze w marcu cała załoga zakładów graficznych dostała od nowo mianowanego prezesa dyscyplinarki. Uzasadnienie: pracownicy wtargnęli na teren zakładu i poczęli wynosić mienie, które mogło być mieniem spółki. Pracownicy bronili się, że wynosili tylko rzeczy osobiste z zakładu, który miał przez jakiś czas - jak im prezes oznajmił - nie funkcjonować. Nie powiedział - jaki długi czas. Znaczna większość drukarzy uległa presji zarządu spółki i zdecydowała się rozwiązać stosunek pracy za porozumieniem stron. Tym samym pozbawili się prawa do odszkodowań.

- Ze strachu, że nie dostaną odpraw, poborów, że stracą prawo do zasiłku dla bezrobotnych - tłumaczy pani Krystyna, pracownica RZG.

Piętnaścioro nie uległo presji i złożyło w sądzie pracy pozew o bezpodstawne zwolnienie dyscyplinarne. Pierwsze rozprawy mają się zacząć w maju. Część załogi złożyła w sądzie również wniosek o upadłość RZG, która dawałaby im nadzieję na odzyskanie przynajmniej części świadczeń. I kolejny wniosek o upadłość zakładu, złożony również przez pracowników, jako wierzycieli RZG SA.

- O pomoc w rozwiązaniu problemu świadczeń pracowniczych zwróciliśmy się do kancelarii adwokackiej JUS z Rzeszowa, która prowadziła sprawy RZG - dodaje Iwona Lubecka, odwołana w marcu prezes zakładu. - Tu sugerowano nam, że świadczenia pracownicze będzie można wyegzekwować z Funduszu Świadczeń Pracowniczych.

NIK w ministerstwie

Problemy finansowe Rzeszowskich Zakładów Graficznych rozpoczęły się z chwilą ich prywatyzacji, kiedy zakładem, a w zasadzie należącymi do niego nieruchomościami, zainteresował się rzeszowski przedsiębiorca Ryszard P. W Sądzie Okręgowym w Rzeszowie na rozpatrzenie czeka akt oskarżenia, w którym Ryszardowi P., jego synowi Sebastianowi P. (były członek Rady Nadzorczej RZG SA) i zięciowi Marcinowi B. (były prezes zakładu) prokuratura zarzuca przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę spółki. W akcie oskarżenia zwraca się uwagę, że od chwili przejęcia kontroli nad RZG SA przez Ryszarda P. sytuacja finansowa zakładu zaczęła się gwałtownie pogarszać.

W RZG SA udziałowcem wciąż jest Skarb Państwa, który ma ok. 18 proc. udziałów w zakładzie. Nadzór nad spółkami z udziałem SP sprawuje minister skarbu państwa. I właśnie Najwyższa Izba Kontroli wkroczyła do ministerstwa, by sprawdzić, jak i na ile ministerstwo sprawowało kontrolę nad swoją - w części - spółką.

- W połowie kwietnia 2014 roku NIK rzeczywiście rozpoczęła kontrolę w Ministerstwie Skarbu Państwa związaną z nadzorem nad Rzeszowskimi Zakładami Graficznymi SA w Pogwizdowie Nowym - potwierdza biuro prasowe NIK. - Kontrola trwa i do czasu zakończenia procedury nie udzielamy informacji na jej temat. Jak tylko cała procedura zostanie zakończona - wyniki kontroli będą w całości dostępne.

Nie zmienia to sytuacji kilkudziesięciu byłych pracowników, którzy pozostają bez poborów za marzec i kwiecień, bez odpraw i odszkodowań, a piętnaścioro zwolnionych dyscyplinarnie - bez prawa do zasiłku dla bezrobotnych i z niewielkimi możliwościami zdobycia nowej pracy.

- Bo kto zatrudni człowieka z dyscyplinarką? - pyta retorycznie pani Małgorzata, jedna ze "zdyscyplinowanych" pracownic. - Miną miesiące, zanim sąd orzeknie, że te zwolnienia były bezpodstawne, ale przez te miesiące nie ma z czego żyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24