Dziś wielki mecz. Asseco Resovia kontra włoskie gwiazdy

Resoviacy mają sposób na wielkiego rywala i postarają się zrobić wszystko, by dokonać tej sztuki.

Włosi, podobnie, jak podopieczni trenera Andrzeja Kowala, wygrali oba poprzednie spotkania - z Rematem Zalau i Arago de Sete po 3:0 - i prowadzą w tabeli przed Resovią, która straciła jednego seta w meczu z Sete.

Resovia, by pokonać team Nikoli Grbicia, Luigi Mastrangelo, Earwina Ngapetha, Cwetana Sokołowa i Wouta Wijsmansa musi po raz pierwszy w sezonie zagrać na 100 procent mocy. Potencjał jest, trzeba go wreszcie obudzić w sobie. O ambicję i wolę walki nikt obaw mieć nie może i nie ma.

- Nie mam także obaw, że nasza drużyna podejdzie do mecz z Cuneo ogromnie zdeterminowana - mówi Kowal.

- Czujemy przed rywalami respekt, ale nie obawiamy się ich, bo gdyby tak było, nie mielibyśmy, po co wychodzić na boisko. Mam nadzieję, że uda się zwyciężyć - mówi Piotr Nowakowski, który z powodu problemów z plecami nie grał w ostatnim meczu., ale dziś w "12" na Włochów ma się znaleźć.

Resovia musi odnaleźć siłę na zagrywce, by odrzucić przeciwników od siatki.

- Jakiś sposób na Bre Banca będziemy mieli...- zapewnia Michał Mieszko Gogol, statystyk mistrza Polski.

A Włosi? Są w dobrych humorach. Dotarli do Rzeszowa w poniedziałek przed północą. Zostali zakwaterowani w hotelu Blue Diamond. We wtorek najpierw ćwiczyli na siłowni, a o godzinie 19 w hali Podpromie. Trener Roberto Piazza przywiózł wszystkich najlepszych.

- Wynik będzie miał przełomowe znaczenie dla tego, kto zajmie pierwsze miejsce w grupie - podkreśla Piazza. - Czeka nas trudne zadanie, bo przeciwnik jest mocny.

- Przeciw Resovii w obu meczach musimy zagrać to, co potrafimy najlepiej - stwierdził Wout Wijsmans, kapitan teamu Bre Banca. Jedni i drudzy mają do siebie szacunek. Na boisku - na przekór sceptykom - zanosi się na siatkarską bitwę.

W Cuneo powiedziano sobie do sześciu razy sztuka - za szóstym startem dzisiejszy przeciwnik Resovii chce zwyciężyć w tych LM. Dziś niech wygra Resovia...