Ekolodzy podważają decyzję wójta gminy Łańcut o budowie hali produkcyjnej

Chodzi o decyzję środowiskową z 19 sierpnia ub. r. na budowę hali, w której planowana jest produkcja okien i drzwi z aluminium i stali. Powstaje tuż pod oknami domu Sławomira Golonki, mieszkańca Głuchowa. Wójt stwierdził, że nie ma potrzeby przeprowadzenia oceny oddziaływania tej inwestycji na środowisko.

- Decyzja została wydana naruszając wszystkie z możliwych do naruszenia przepisów prawa. Stowarzyszenie popiera w całości zarzuty Sławomira Golonki, co do kwestionowanej decyzji. Została ona wydana w oparciu o nieprawdziwe i niekompletne dowody, wyciągając fałszywe wnioski, nie poparte materiałem dowodowym - wyjaśnia Zbigniew Kołomyja, przewodniczący Zarządu Powiatowego Stowarzyszenia Zieloni RP.

Sławomir Golonka został wykluczony jako strona w postępowaniu administracyjnym po tym, jak podzielono działkę, która należy do firmy budującej halę. Wykrojono z niej kilkumetrowy pas, dzięki temu firma została stroną we własnej sprawie. Zgodnie bowiem z prawem, mogą nią zostać właściciele sąsiednich działek.

Ekolodzy zwracają też m.in. uwagę na to, że pozwolenie na budowę zostało wydane zanim wójt wydał decyzję środowiskową. - Mamy do czynienia z niespotykaną arogancją i poczuciem bezkarności organów samorządowych w stosunku do prawa i do obywatela - twierdzą ekolodzy. Dlatego starają się w Samorządowym Kolegium Odwoławczym o unieważnienie decyzji środowiskowej wójta gminy Łańcut.