Energa Basket Liga. Przemysław Wrona, koszykarz Rawlplug Sokoła Łańcut: Będziemy chcieli z przytupem zakończyć

Przypomnijmy, że Sokół przegrał sobotnie spotkanie z BM Stalą Ostrów Wlkp. 75:87.

- Zdajemy sobie sprawę, z jak silnym zespołem graliśmy. Mimo wszystko tanio skóry nie sprzedaliśmy, walczyliśmy do końca. Ciężko nam się grało, ciężko było dostać się pod kosz, a jak już się dostawaliśmy, to nie mogliśmy skończyć akcji. Mieliśmy też łatwe straty, ale to też wynikało z siły fizycznej i głębi składu zespołu z Ostrowa. To nie jest tak, że te straty wynikały tylko z naszych błędów indywidualnych

- nie ukrywał coach Sokoła.

Łańcucianie rzeczywiście walczyli ambitnie praktycznie przez całe spotkanie. Dopiero po połowie IV kwarty gospodarzom udało się odskoczyć.

- Był wtedy chyba trochę taki chaos i też za dużo skupiliśmy się na sędziach zamiast na sobie - przyznał gracz Sokoła Przemysław Wrona. - Zrobiliśmy też trochę niewymuszonych błędów. Na pewno szkoda, bo zakończyło się naszą porażką 12 punktami, a w tej IV kwarcie przecież jeszcze byliśmy w grze. Mimo osłabień pokazaliśmy charakter i powalczyliśmy. Mamy jeszcze trzy mecze przed sobą i będziemy chcieli z przytupem zakończyć - dodał.

Warto dodać, że w Ostrowie w zespole z Łańcuta zadebiutował w ekstraklasie 18-letni wychowanek klubu Mikołaj Płowy, który pojawił się na parkiecie na 21 sekund.

Na rozpamiętywanie meczu ze Stalą czasu nie ma, bo już w czwartek sokoły zagrają we własnej hali z zespołem Zastal BC Zielona Góra i o wygraną na pewno łatwo nie będzie.