Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Flasza uratował remis w starciu Wisłoki Dębica z Sokołem Nisko

Witold Kaczmarczyk
Dawid Bielatowicz nie zaliczy sobotniego występu do najbardziej udanych gdyż z murawy musiał zejść już w 35 minucie w asyście kolegów z drużyny.
Dawid Bielatowicz nie zaliczy sobotniego występu do najbardziej udanych gdyż z murawy musiał zejść już w 35 minucie w asyście kolegów z drużyny. fot. Witold Kaczmarczyk
Przed spotkaniem, wytypowanie faworyta nie sprawiłoby żadnego kłopotu. Jednak piłka nożna rządzi się swoimi prawami, co pokazało sobotnie spotkanie pomiędzy Sokołem a Wisłoką.

Niżanie w ostatnich spotkaniach prezentowali bardzo wysoką formę, o czym świadczy osiem strzelonych bramek. W Dębicy odmłodzono skład po spadku z trzeciej ligi i w bieżących rozgrywkach drużyna walczy o jak najlepszą pozycję w środku tabeli.

Spotkanie z wysokiego "c" rozpoczęli goście, gdyż pięknym strzałem zza pola karnego popisał się Tomasz Barycza. Golkiper gospodarzy "zameldował się na posterunku" i sparował piłkę na rzut rożny.

Gospodarze nie potrafili złapać odpowiedniego rytmu gry, jednak w 11 minucie przeprowadzili składną akcję, która omal nie przyniosła im prowadzenia. Doskonałą wrzutką w pole karne popisał się Grzegorz Woźniak, jednak strzał głową Grzegorza Dyby nie mógł zaskoczyć bramkarza przyjezdnych.

W 31 minucie to goście byli bliscy szczęścia, jednak doskonałe dośrodkowanie Baryczy zmarnował Kamil Zięba.

W przerwie spotkania pod stadion zawitała liczna ekipa kibiców, dopingujących zawodników z Dębicy, pomimo oficjalnego pisma, że nie zostanie wpuszczona na obiekt w Nisku.

Ta sytuacja ożywiła troszkę senną atmosferę na trybunach, gdyż klub kibica dał pokaz nieźle zorganizowanej oprawy z racami świetlnymi, chóralnymi śpiewami i balonikami w tle.

Na murawie wyglądało to już trochę gorzej, gdyż miejscowi nie wiedzieli jak "ugryźć" ambitnie grających przyjezdnych. Dębiczanie zagrali bardzo ofiarnie, szczególnie w obronie, jednak na nic by się to zdało, gdyby nie fenomenalna forma Grzegorza Flaszy.

Golkiper Wisłoki w ostatnim kwadransie bronił jak w transie i w sobie tylko wiadomy sposób bronił strzały Łukasza Laskowskiego i Sebastiana Wdowiaka. Jednak prawdziwym kunsztem popisał się w 89 minucie, kiedy to obronił strzał z rzutu karnego egzekwowany przez Marcina Drabika.

Jeden punkt z pewnością bardziej cieszy fanów Wisłoki. Jednak ich radość byłaby pełniejsza, gdyby napastnicy zagrali z taką determinacją jak sobotni bohater.

SOKÓŁ NISKO - WISŁOKA DĘBICA 0-0

SOKÓŁ: Osipa - Szpyra (64. Wdowiak), Drabik, Piasecki, Wlizło - A. Nowak, Skiba (72. M. Nowak), Lebioda, Śnios (72. Laskowski), Woźniak - Dyba.

WISŁOKA: Flasza - Wolak, Piłat, Cichosz, Wyszyński - Augustyn (76. Machnik), Bielatowicz (35. Galas), Rokita, Wolański - Zięba (66. Cyza), Barycza (91. Karcz).

SĘDZIOWALI Tomasz Mroczek oraz Tomasz Kukowski i Jakub Redwan (Mielec).
ŻÓŁTE KARTKI: A. Nowak - Barycza. WIDZÓW: 600.

Noty oraz wypowiedzi w poniedziałkowych Nowinach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24