Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Gucwa z Jasła przebiegł Badwater - najtrudniejszy ultramaraton na świecie. W zabójczym upale i bez snu

Anna Janik
Jeszcze kilka lat temu przebiegnięcie 3 kilometrów powodowało u niego zadyszkę i zajmowało prawie 40 minut. Dziś Grzegorz Gucwa finiszuje na mecie morderczego biegu Badwater.

Nigdy nie był typem sportowca, wyznaczającego sobie kolejne cele i stawiającego coraz wyżej poprzeczki. Było wręcz przeciwnie: dużo pracy, niezdrowe jedzenie, mnóstwo wypalonych papierosów i nadwaga. I pewnego dnia postanowił, że z tym skończy.

- Czułem, żyję niezdrowo i że długo tak nie pociągnę. Miałem głęboką potrzebę, żeby coś z tym zrobić - opowiada Grzegorz Gucwa, rodowity jaślanin, związany z Rzeszowem. - I pewnego dnia tak jak siedziałem, tak wstałem i zacząłem biegać. Początkowo wieczorami, bo po prostu się wstydziłem. Pokonanie 3 km to była mordęga- wspomina.

Z czasem zaczął zwiększać dystanse, a poczucie przygnębienia zastąpiła wiara we własne siły i motywacja do osiągania coraz więcej. Kolejne dystanse, poznanie ludzi, którzy także stawiali sobie poprzeczkę coraz wyżej sprawiło, że Grzegorz Gucwa zaczął po prostu jeździć po świecie i brać udział w topowych imprezach biegowych. Myśl o Badwater, czyli Dolinie Śmierci w Kalifornii w USA, gdzie organizuje się najtrudniejszy na świecie ultramaraton pojawiła się po raz pierwszy w 2012 r. Zakwalifikowanie się do biegu zajęło jaślaninowi kilka lat, bo wśród wymogów jest m.in. zaliczenie określonych imprez biegowych, m.in. 100-milowych.

Samo miejsce też jest niezwykłe z kilku względów. Badwater to największa depresja w USA, a trasa 217 km wiedzie na najwyższy szczyt kontynentalny na wysokości 2500 m. Biegnie się więc z najniższego do najwyższego punktu USA w warunkach skrajnie wyczerpujących. W Badwater notuje się najwyższe temperatury na świecie, sięgające 57 stopni w dzień i ponad 40 w nocy. Do tego dochodzi pustynny żar, wiatr i wilgotność na poziomie 10-15 proc. Tegoroczna edycja była w dodatku najgorętszą w historii, a skrajne temperatury sprawiły, że z biegu odpadały topowe nazwiska, w tym rekordzista trasy i kilkukrotny zwycięzca biegu.
- To jest upał, który zabija, odczucie jest takie, jakby ktoś włączył gorące suszarki do włosów i trzymał je blisko twarzy - opowiada Grzegorz Gucwa.

Dlatego do tego biegu pan Grzegorz przygotowywał się w bardzo nietypowy sposób. Trenował np. w saunie i biegając w lecie w zimowych ubraniach po to, żeby przyzwyczaić organizm do stanu przegrzania i przyspieszonej akcji serca. Trenował też wytrzymałość, bo na ukończenie biegu jest 48 godzin. Zawodnicy biegną non stop, bez snu i postoju. Posiłki, lód i wodę na bieżąco podaje ekipa techniczna, która cały czas jedzie w samochodzie przy zawodniku. Grzegorz Gucwa linię mety przekroczył trzy godziny przed czasem, zajmując 61 miejsce. Bieg ukończyło w sumie 70 na 100 startujących zawodników. Jest piątym Polakiem w historii, który tego dokonał.

- To pokazuje, że trzeba uważać, o czym się marzy, bo to naprawdę się spełnia! -śmieje się. - Mam poczucie, że zrobiłem w życiu kilka rzeczy, o które się nie podejrzewałem. To pokazuje, że jeżeli człowiek chce i jest gotowy wiele poświęcić to może wszystko - dodaje.

Jaślanin chciałby, że jego historia dodała innym odwagi do walki o siebie i wzięcia życia we własne ręce. Sam nadal nie przestaje marzyć. Z wykształcenia jest budowlańcem po Politechnice Rzeszowskiej, który zawsze chciał wybudować największy most na świecie. I wygląda na to, że znów mu się uda, bo od ponad 10 lat mieszka i pracuje w Norwegii, gdzie z uwagi m.in. na rzeźbę terenu powstają dziś najbardziej niezwykłe konstrukcje. Poza tym w głowie ma już kolejne ekstremalne imprezy biegowe.
- To m.in. projekt czterech pustyń: najbardziej sucha, najbardziej gorąca , wietrzna i najzimniejsza pustynia świata, czyli bieg na Saharze, Atacamie w Chile, Gobi w Chinach i Antarktydzie - uśmiecha się. - Są też biegi w Himalajach, więc marzeń do spełnienia nie brakuje. Jak mówi mój ukochany Paulo Coelho: jeżeli się czegoś pragnie, to cały wszechświat się sprzysięga, żeby nam pomóc - uśmiecha się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24