MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Heiro Rzeszów przegrało w Gliwicach

Miłosz Bieniaszewski
Krzysztof Kapica
Heiro Rzeszów nie sprawiło niespodzianki i przegrało na wyjeździe z GSF Gliwice, choć prowadziło już 2:0.

Gliwiczanie sezon zaczęli z przytupem i wygrali efektownie dwa pierwsze spotkania. W ostatnim pojedynku przegrali jednak w Tychach, a więc zależało im na powrocie na zwycięską ścieżkę. Heiro też jednak chciało wreszcie porządnie zapunktować, bo dotychczas wywalczyło zaledwie jeden punkt. I była na to szansa, i to spora...

Rzeszowianie zaczęli bez kompleksów i bardzo ambitnie walczyli o każdą piłkę. To przekładało się na niezłe sytuacje, z których dwie udało się zamienić nie bramki. Było 2:0 dla naszej ekipy, która była na najlepszej drodze, aby sprawić niespodziankę i wywalczyć pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach. Przez moment miejscowi nie bardzo wiedzieli co się dzieje, ale jeszcze przed przerwą zdołali zdobyć bramkę kontaktową. To dało im nadzieję na korzystny rezultat.

Niestety, w drugiej połowie goście nie grali już tak konsekwentnie, zaczęły przytrafiać się błędy i Rafał Piszczek nie mógł narzekać na nudę. - Przytrafił nam się słabszy moment z czego skrzętnie skorzystali rywale - mówi Łukasz Krawczyk, grający trener przyjezdnych, który ma na myśli fakt, że w krótkim czasie gospodarze zdobyli cztery bramki i objęli pewne prowadzenie. Szybko zrobiło się 6:2 i zanosiło się na wysoką porażkę Heiro. Zespół „Dzików” nie zamierzał się jednak poddawać i zaczął odrabiać poniesione straty. Goście próbowali gry z lotnym bramkarzem i po zdobyciu dwóch bramek tracili do rywala już tylko dwa trafienia. - Mogliśmy jeszcze złapać kontakt z gospodarzami, ale uratował ich słupek - mówi Łukasz Krawczyk. - Ten mecz był do wygrania, ale przytrafił nam się fatalny w skutkach przestój i szansa przepadła. Staraliśmy się jeszcze walczyć, ale nie udało nam się odwrócić losów tego pojedynku - zakończył.

Nasza drużyna musi więc jeszcze poczekać na pierwsze zwycięstwo. Niezła okazja ku temu już w następnej kolejce, kiedy do Rzeszowa przyjedzie AZSUMCSLublin. To był zawsze niewygodny rywal dla Heiro, ale wydaje się, że lublinianie są w zasięgu ekipy Łukasza Krawczyka i stać ją na zwycięstwo. Te punkty są niezbędne, aby skutecznie walczyć o utrzymanie.

GSF Gliwice - Heiro Rzeszów 6:4 (1:2)

Bramki dla Heiro: Ł. Krawczyk dwie, Przybyło, samobójcza.

Heiro: Piszczek, Szalacha - Przybyło, Łuciw, Depta, Ł. Krawczyk oraz Opaliński, Krupa, Majka. Trener Łukasz Krawczyk.


STADION. Na PGE Narodowym była fiesta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24