Haaland o czymś takim może tylko pomarzyć. Jego rodak Sørloth strzelił cztery gole Realowi Madryt. Korona króla strzelców nie dla „Lewego”

W 30. minucie Real Madryt prowadził 2:0 po bramkach nastolatka Ardy Gülera i hiszpańskiego napastnika Joselu. Najpierw 19-letni turecki napastnik po podaniu Luisa Diaza mocnym strzałem posłał piłkę do siatki gospodarzy. Następnie bohater półfinału Ligi Mistrzów przeciwko Bayernowi Monachium, Joselu, uderzeniem głową podwoił prowadzenie „Królewskich”.

Alexander Sørloth głową trafił do bramki przyjezdnych w 39. minucie, dając nadzieję Villarrealowi. Na przerwę zespoły schodziły jednak przy 1:4 na korzyść Realu, bowiem Lucas Vazquez i ponownie Güler powiększyli prowadzenie gości.

Wydawać by się mogło, że w takiej sytuacji Villarreal, walczący jeszcze o udział w europejskich pucharach, nie ma szans na sukces. Ale po przerwie zdarzył się cud. Sørloth wyrównał trzema bramkami w osiem minut!

W sumie na grę w pokera potrzebował 17 minut (jeśli nie uwzględnić doliczonego czasu gry w pierwszej połowie). Ten oszałamiający powrót zapewnił „Żółtej Łodzi Podwodnej” remis, a samemu Norwegowi tytuł bohatera meczu.

Remis Villarrealowi nie zagwarantował startu w europejskich rozgrywkach (przed ostatnią kolejką strata do zajmującego 7. miejsce dające udział w Lidze Konferencji Betisu Sewilla wynosi 4 punkty), ale 28-letniemu Sørlothowi cztery gole strzelone Realowi zapewniły pozycję lidera w klasyfikacji Trofeo Pichichi na najlepszego strzelca sezonu LaLiga z 23 trafieniami.

W jeden wieczór pozostawił w tyle zarówno angielskiego pomocnika Realu Jude Bellinghama, który ma na swoim koncie 19 bramek i prowadzącego dotychczas ukraińskiego strzelca Girony Artema Dowbyka, który strzelił 21 goli. Odskoczył też polskiemu goleadorowi FC Barcelony Robertowi Lewandowskiemu, który miał chrapkę na powtórkę zeszłego sezonu i świętowanie Trofeo Pichichi w obecnej kampanii – „Lewy” na liście strzelców zajmuje 4. miejsce z 18 bramkami.

Norweg musi szczególnie podziękować swojemu koledze z drużyny Gerardowi Moreno, który w meczu z Realem asystował mu przy hat-tricku, czyli trzech z czterech zdobytych bramek.

Sørlot dołączył też do napastnika Girony Valentina Castellanosa, który rok temu popisał się podobnym wyczynem. Przed nimi przez 75 lat nikt nie strzelił czterech goli w meczu przeciwko Realowi Madryt w mistrzostwach Hiszpanii!

Nawet rodak Sørlotha, giwazdor Manchesteru City – Erling Haaland, który w swojej karierze rozegrał już cztery mecze przeciwko Realowi, nie dał sobie z tym rady – nie strzelił w nich żadnej bramki. Co więcej, nie zaliczył ani jednej asysty.

Wypada tylko żałować, że reprezentacja Norwegii, mająca w ataku tak wspaniały strzelecki duet Haaland–Sørloth, nie wystąpi w nadchodzących finałach Euro 2024 w Niemczech.