Hokej. W Ciarko KH Sanok zamiast o "szóstce" powinni już myśleć o utrzymaniu

Problem w tym, że nikt go nie chce słuchać.

Od kilku lat w Sanoku mówi się o miejscu w "szóstce" (grupie drużyn walczących o medale), a - poza jednym wyjątkiem - kończy się to na walce o utrzymanie.

Tak samo zapewne będzie i teraz, bo ekipa Ciarko KH z pięciu meczów wygrała tylko jeden, ponoć ten... najsłabszy.

- Cztery mecze przegraliśmy bardzo pechowo, po indywidualnych błędach, które nie powinny się przytrafiać nawet żakom. Swoje dołożyli też sędziowie. Prawdę mówiąc, to wolał bym przegrać 0-7, to mniej boli - mówi trener Ciarko KH.

- Prawda jest jednak taka, że potrzebujemy dwóch zawodników z kraju, najlepiej obrońców, którzy wzmocnili by zespół. Bez tego ani rusz. Wiem jednak, że na rynku takich graczy nie ma!

- Jeśli któryś polski klub nagle nie przestanie płacić swoim zawodnikom, albo się nie rozpadnie, to wolnych obrońców nie będzie - potwierdza sanoczanin Sebastian Królicki z portalu hokej.net, który doskonale orientuje się w krajowym rynku transferowym i w pozyskaniu kilku graczy do Ciarko KH już pośredniczył.

- Wiem, że nasi działacze szukają takich zawodników, ale są raczej bez szans.