Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jasielscy radni podwyższyli sobie diety nawet o... 43 procent!

Ewa Wawro
- Mam czyste sumienie, jestem najbardziej aktywnym radnym – twierdzi Krzysztof Czeluśniak.
- Mam czyste sumienie, jestem najbardziej aktywnym radnym – twierdzi Krzysztof Czeluśniak. FOT. MAREK DYBAŚ
Na diety jasielskich radnych pójdzie w tym roku z budżetu miasta 330 tys. zł. Nowi radni jeszcze nic nie zrobili dla miasta, a już podnieśli sobie diety. A do tego zrobili to cichaczem.

W Jaśle nie cichną głosy oburzenia i dezaprobaty dla decyzji radnych. Szykowała się nawet pikieta protestacyjna mieszkańców, ale ludzie zrezygnowali.

- Odpuściliśmy, bo co to da? - przyznaje pan Tomasz z Jasła, jeden z organizatorów niedoszłej pikiety. - I tak zrobią to, co będą chcieli, a jak dorwali się do koryta, to muszą wziąć, ile się da - dodaje.

Do tej pory zwykły radny dostawał co miesiąc 974 zł, teraz 1391 zł. Mniej, bo tylko o 10 proc. wzrosła dieta przewodniczącej RMJ. Elżbieta Bernal co miesiąc dostanie 1987 zł, a do niedawna brała 1804 zł. Nieco mniej - 1470 zł - będą dostawać zastępcy Henryk Rak i Leszek Zduński, a także przewodniczący stałych komisji Rady. Do 80 zł z kwoty 72 zł podwyższono także dietę za jedno posiedzenie zespołu kontrolnego.

W pośpiechu i ukradkiem

Bulwersujący jest sposób wprowadzenia uchwały do porządku obrad. Zrobiono to już na sesji, nie dając nikomu szansy do wcześniejszego przedyskutowania. Projekt uchwały o podwyższeniu diet za udział w pracach Rady Miejskiej oraz zwrot kosztów podróży służbowych złożyli w pośpiechu członkowie trzech klubów RMJ: Platformy Obywatelskiej, Przymierza Samorządowego Podkarpacia oraz "Jaślanie". Widocznie sami sobie to ze sobą przedyskutowali, szkoda, że ukradkiem.

Za podwyższeniem sobie diet bez oporu glosowali nawet ci, którzy mandat radnego sprawują dopiero od trzech miesięcy i nie zdążyli nawet jeszcze wciągnąć się w prace samorządowca, nie mówiąc już o jakichkolwiek dokonaniach. Ale jak dają kasę to trzeba brać. Wypłaty diet dla radnych będą kosztować podatników 330 tys. zł rocznie.

Za krótko na oceny, ale na podwyżki wystarczyło

Zdzisław Dziedzic radnym jest już czwartą kadencję.

- Od 2001 r. nie było podwyżek diet - próbuje wyjaśniać.

- A co takiego radni w tej kadencji już zrobili dla miasta, że pomyśleli o podwyżkach? - pytamy.

- To dopiero początek kadencji i myślę, że nam się uda zrobić dużo dobrej roboty - odpowiada, ale sam przyznaje, że ludzie mają prawo do oburzenia. - Głosowałem za, bo taki był przyjęty obowiązek klubowy - dodaje Dziedzic.

Przeciwko podwyżkom głośno protestował wiceprzewodniczący Henryk Rak.

- Przeciętny jaślanin zarabia około tysiąca złotych, podwyższanie diety z 970 zł do prawie 1400 zł uważam za wysoko niemoralne - mówi Rak. - Ale większość radnych zagłosowała za podwyżkami i mamy teraz społeczne odczucie, że radni pracują tylko dla pieniędzy, a nie dla funkcji, dla której zostali powołani.

- Zawsze może pan się zrzec diety - mówimy.

- Ja dobrze zarabiam, a dietę radnego przeznaczam w znacznej części na cele społeczne i charytatywne. O tym doskonale wiedzą mieszkańcy mojego osiedla. Mam czyste sumienie - ripostuje Rak.

Należało się radnym

Czyste sumienie ma też radny Krzysztof Czeluśniak, mieniący się obrońcą ludzi uciśnionych.

- Jestem najbardziej efektywnym radnym - twierdzi. - A podwyżki diet są zgodne z prawem, ja mam czyste sumienie - mówi.

Elżbieta Bernal, przewodnicząca RMJ wyjaśniając powody wzrostu diet powołuje się na… konieczność wprowadzenia kilku zmian w nazewnictwie w zapisach starej uchwały. Fakt, że od 2001 r. diety nie były podnoszone jest dla niej tylko jednym z elementów zmian.

- Pracujący radny bierze bezpłatny urlop w dniu obrad rady (zazwyczaj raz w miesiącu - dop. red.) i jest to jakby rekompensata dla niego za stracone zarobki w firmie - mówi Bernal.

A co z radnymi, którzy nigdzie nie pracują?

- Nie można przyjmować osobnych diet dla pracujących i niepracujących radnych - odpowiada.

Dużo za, nieliczni przeciw

- Moim zdaniem zmiana wysokości diet dla radnych i sposób podjęcia tej uchwały to poważny błąd - twierdzi radny Janusz Przetacznik. W głosowaniu nie brał udziału, bo nie było go w tym dniu na sesji. - Dieta powinna być elementem równoważącym dodatkowe wydatki radnego związane z pełnieniem tej funkcji, a nie wynagrodzeniem, nieopodatkowanym źródłem dochodów - zaznacza Przetacznik.

Za podwyższeniem diet głosowali: Krzysztof Czeluśniak, Elżbieta Bernal, Zdzisław Dziedzic, Stanisław Zając, Tadeusz Stachaczyński, Alicja Nowosielska, Krystyna Sikora, Leszek Znamirowski, Leszek Zduński, Józef Kędrek, Roman Kościow oraz Adam Koszelnik.

Przeciw byli: Henryk Rak, Wacław Dusza, Maria Filip-Niwelt oraz Maria Jagielska.

Wstrzymali się od głosu: Andrzej Dybaś, Maria Szańca, Urszula Czyżowicz i Andrzej Trzop.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24