Jeszcze poczekamy na remont placu dworcowego w Jarosławiu

Remont parkingu był potrzebny jeszcze przed modernizacją dworca. Plac był wtedy podzielony pomiędzy trzech właścicieli: urząd miasta, starostwo powiatowe i PKP. W lutym 2016 roku przy okazji podpisywania umowy na wynajmem powierzchni dworca, miastu udało się przejąć bez opłat teren należący do PKP. Miało więc być łatwiej. Co do remontu wystarczyło się dogadać w Jarosławiu.

Zdecydowana większość placu należy do miasta. Działka powiatowa to kawałek placu i zabudowania obok dworca PKS. Miasto i powiat miały zrobić wymianę.

Powiat w zamian za swoją działkę przy dworcu miał dostać od miasta działkę obok Powiatowego Urzędu Pracy. Działki nie były tej samej wartości. Ta, którą oddawało starostwo była warta dwa razy więcej. Rady miasta i powiatu zgodziły się na wymianę. Nie doszło do niej, bo nie miał kto zapłacić podatku VAT, za zabudowaną działkę powiatu.

- Warunek był prosty. Dajemy wam bardziej wartościową działkę, ale nie jesteśmy w stanie zapłacić ok. 40 tys. zł VAT. Bo nie dość, że dajemy droższą działkę, to nie będziemy jeszcze dopłacać. Więc jeżeli burmistrz zwróci nam ten VAT, to proszę bardzo – mówi starosta jarosławski, Tadeusz Chrzan.

- Zdecydowałem pod koniec 2016 r., że miasto pokryje VAT, ale tego pomysłu starosta nie poparł. Wycofał się z uzgodnień dotyczących zamiany, gdyż jak stwierdził, ma obecnie co do tej działki inne plany – opisuje sprawę burmistrz, Waldemar Paluch.

Starosta mówi, że do takiej zamiany teraz już nie dojdzie, bo dzisiaj planuje remont budynku przy PKS. Mówi jednak, że to nie problem, bo chciał pomóc burmistrzowi na inne sposoby, ale burmistrz nie skorzystał z żadnego. - W październiku przygotowaliśmy umowę użyczenia części naszej działki, na której jest parking. Burmistrz ma dzisiaj prawo do dysponowania nieruchomością, może kłaść asfalt. Co chciał to dostał – mówi starosta.

Użyczenie zostało określone na 20 lat. Starosta mówi, że burmistrz nie chciał jednak robić remontu na działce, której nie jest właścicielem. - Burmistrz ma wszelkie możliwości żeby ten asfalt tam położyć. Z naszej strony nie było żadnych oporów poza tym VAT-em – zaznacza starosta. - Żeby zrobić remont, nie musi być właścicielem. Dostał użyczenie i nie skorzystał. Gdyby chciał to robić, to by robił. Na cele budowlane dysponuje całością placu.

Kolejny pomysł na remont placu to zrobienie go razem przez miasto i powiat.

- Żeby nie było, że powiat blokuje miastu inwestycję, zaproponowałem w listopadzie żeby zrobić to razem. Powiat zapłaciłby za swoją część. Dla nas to byłby bardzo mały wydatek, bo bardzo mała część placu należy do nas. To też nie doszło do skutku – mówi Tadeusz Chrzan.

Pod koniec 2016 roku zlecono przetarg, ale nie udało się wyłonić wykonawcy. Dlaczego remont placu przed dworcem PKP nie został wpisany do budżetu miasta na 2017 roku?

- Możemy go wykonać jedynie na terenie należącym do gminy miejskiej, więc w obecnej sytuacji byłby to remont częściowy. W tegorocznym budżecie miasta inwestycja związana z placem przed dworcem nie została zaplanowana, gdyż sytuacja nie jest jeszcze ostatecznie uregulowana. Jeśli jednak starosta przekaże miastu działkę, niezwłocznie rozpoczniemy inwestycję – mówi burmistrz Jarosławia.

Koszt remontu placu oszacowany jest na ok. 140 tys. zł.