Po efektownej wygranej ze Stelmetem Zielona Góra koszykarze Jeziora Tarnobrzeg ulegli PGE Turów Zgorzelec.
Co mógł robił Jakub Dłoniak, który zdobył aż 28 punktów, ale nasz zespół nie zdołał odnieść zwycięstwa.
O porażce zadecydowała słaba pierwsza kwarta w wykonaniu naszej drużyny.
Goście długo nie potrafili złapać odpowiedniego rytmu gry. W piątej minucie na parkiecie w miejsce Xaviera Alexandra pojawił się Krzysztof Krajniewski, który po niespełna trzymiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją ręki wrócił do gry.
Gospodarze natomiast szybko zbudowali przewagę i tak po pięciu minutach gry prowadzili 10:4, kiedy to do kosza trafił Ivana Opacak. Jednak to co stało się w kolejnych pięciu minutach wspomnianej kwarty przerosło nawet oczekiwania miejscowych kibiców.
Gracze Turowa zaczęli rzucać jak na zawołanie, natomiast podopieczni Dariusza Szczubiała tylko statystowali na parkiecie. W dziewiątej minucie akcją 2+1 popisał się reprezentant Polski Damian Kulig i na tablicy świetlnej widniał wynik 25:5.
W ciągu zaledwie 90 sekund oba zespoły zdołały rzucić jeszcze 16 punktów! Wynik pierwszej kwarty 32:14 był przysłowiowy "kubłem zimnej wody" na głowę "Jeziorowców" i faktycznie podziałał.
W drugiej kwarcie nasi gracze zdecydowanie lepiej się prezentowali. Sprawę w swoje ręce wziął kapitan przyjezdnych Jakub Dłoniak, który zdobył szybko cztery punkty z rzędu. Ten sam zawodnik w 14 minucie trafił zza linii 6,75 i wtedy wynik brzmiał 36:23 i choć nadal był daleki od zadawalającego to jednak przestał być rozpatrywany w kategoriach blamażu.
To poderwało resztę zespołu do gry i wystarczyło dwie minuty, aby Miodrag Rajković musiał prosić o czas, bowiem po "trójce" Dawida Przybyszewskiego było już 37:31. Ostatecznie zawodnicy do szatni schodzili przy stanie 44:38, który niczego nie przesądzał.
Trzecia kwarta to lekka przewaga miejscowych, którzy zwiększyli różnicę punktów do 11 "oczek" i przed ostatnią "ćwiartką" byli w bardzo dobrej sytuacji. Na domiar złego w ekipie gości cztery faule na swoim koncie mieli Dawid Przybyszewski i Nicchaeus Doaks.
W 35 minucie po "trójce" Vukasina Aleksicia było 80:64. Próbę ratowania wyniku podjął jeszcze Daniel Wall zdobywając cztery punkty z rzędu. Jednak kiedy na trzy minuty przed końcem zza linii 6,75 trafił Aaron Cel, a na tablicy świetlnej widniał wynik 87:70 i wszystko stało się jasne.
PGE Turów Zgorzelec - JEZIORO TARNOBRZEG 95:81 (32:14, 12:24, 24:19, 27:24)
Turów: Zigeranović 18, Aleksić 14 (2x3), Cel 12 (2x3), Opacak 12 (1x3), Chyliński 7 (1x3) oraz Kulig 18 (1x3), Stelmach 6 (2x3), Mićić 6, Bodziński 2, Wichniarz, Leszczyński.
Jezioro: Dłoniak 28 (4x3) , Wall 14 (1x3), Long 11(1x3), Doaks 4, Alexander 2 oraz Tiller 9 (1x3), Przybyszewski 6 (2x3), Patoka 4, Krajniewski 3, Pyszniak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?