Już nie lubię batoników

Według rodziców, 5-letni Maciek został źle potraktowany przez pilnującego w sklepie porządku ochroniarza.
- Kiedy kupowałam wędlinę na stoisku mięsnym Maciek zniknął między regałami - mówi Katarzyna Bujak, matka chłopca. - Po drodze zjadł czekoladowy batonik, który wyjął ode mnie z koszyka i wyrzucił do kosza papierek. Po chwili ochroniarz przyciągnął go do mnie za rączkę. Sposób, w jaki to zrobił był po prostu skandaliczny.

Maciek był niegrzeczny

Całe zajście obejrzeliśmy na filmie zarejestrowanym przez sklepową kamerę. Okazało się, że 5-latek chodził po sklepie bez opieki i rzeczywiście zjadł batonik. Pracownicy supermarketu twierdzą, że to nie pierwszy raz, kiedy dzieci pani Katarzyny biegają po sklepie i nie reagują upomnienia obsługi. Rodzice chłopca twierdzą, że nigdy nikt ich nie upominał.
- W końcu postanowiliśmy zareagować na niegrzeczne zachowanie chłopca - mówi Małgorzata Orzech, właścicielka sklepu. - Ponieważ dziecko dopuściło się kradzieży, ochroniarz, który złapał je na gorącym uczynku zaprowadził je do matki.
- Co do winy syna nie mam wątpliwości i zgadzam się, że postąpił źle. Ochroniarz mógł jednak zaczekać z nim na matkę, a nie targać go za rączkę przez cały sklep - mówi Sławomir Bujak, ojciec chłopca.

Dostają dziwne przesyłki

Tuż po naszej wizycie w sklepie, do państwa Bujaków zadzwonił przedstawiciel sklepu. - Chciał, abyśmy wycofali artykuł z gazety. Zapraszał żonę z synem do siebie, aby tę sprawę omówić - twierdzi Bujak.
W poniedziałek, w skrzynce pocztowej Bujak znalazł kopertę, bez znaczka i adresata oraz nadawcy. - W środku był artykuł prasowy, o drobnych kradzieżach dokonywanych przez dzieci. Kilka dni wcześniej na wycieraczce leżała gazeta z podobna publikacją. Zastanawiam mnie czy to przypadek czy celowe działanie? - mówi Bujak.