Kapitan Rawlplug Sokoła Łańcut Maciej Klima: Muszę nadrobić braki w treningach

Ważnym zawodnikiem w dwóch ostatnich pojedynkach ćwierćfinałowych z GKS-em Tychy okazał się Maciej Klima, którego występ wcale nie był pewny, bo kapitan sokołów zmagał się ze skręceniem kostki.

- Dostałem od trenerów naprawdę sporo czasu, żeby w pełni wyleczyć uraz - przyznaje Maciej Klima. - Muszę nadrobić braki w treningu, ale za to ból w ogóle mi nie dokucza. Szkoda niestety Patryka Pełki - w ostatnim meczu przydarzył mu się ten sam uraz - dodaje.

Kapitan drużyny z Łańcuta nie ukrywa, że z drużyną GKS-u przeprawa wcale łatwa nie była.

- Więcej było w nich chyba walki niż ładnej koszykówki, ale to jest charakterystyczne w play-offach. Dobrze wchodziliśmy w te mecze. Wypracowana przewaga punktowa pozwalała nam kontrolować odrobinę przebieg gry, a w szeregi przeciwnika wkradała się nerwowość

- mówi.

Wydaje się wręcz, że w niedzielnym meczu sokoły dostateczną przewagę wypracowały sobie już w pierwszej połowie.

- Przewaga rzeczywiście sięgała już 20 punktów - przyznaje Maciej Klima. - Mimo wszystko przeciwnik walczył do końca i udało im się odrobić część strat. Losów spotkania nie odwrócili, ale zyskali mój jeszcze większy szacunek. Przygotowując się w tym tygodniu do meczu bardzo poprawiliśmy nasza obronę pick&roll. To, plus nasza lepsza egzekucja w ataku, a co za tym idzie skuteczność, były kluczowe - zauważa gracz Sokoła.

Przed łańcuckim zespołem półfinałowa rywalizacja ze zwycięzcą fazy zasadniczej czyli zespołem Czarnych. Warto dodać, że łańcucianie pokonali rywali u siebie w fazie zasadniczej.

- Szykuje się ciekawa rywalizacja - mówi kapitan sokołów. - Czarni są faworytem. Jeśli jednak wygramy w Słupsku mecz, role mogą się odwrócić. Mamy już pomysł na tą serię. Oby to było wielkie widowisko i niech wygra lepszy - podsumowuje Maciej Klima.