To reakcja na sygnał od mieszkańców starówki, którzy wypatrzyli karetkę pod pizzerią.
- Co ciekawe lekarz, który wyszedł z niej z pizzą i napojami, to właściciel tego lokalu. Czyżby rozwoził ją karetką? - pyta nasz Czytelnik.
- To nieprawda - twierdzi doktor Abdul Raqeeb Dabwan, który miał wtedy dyżur w karetce. - Faktycznie byłem w swoim lokalu, ale tylko chwilę. Wraz z ekipą wracaliśmy na pogotowie z trudnego wieczornego wyjazdu. Byliśmy głodni, więc wstąpiłem tylko po jedzenie dla nas. O żadnym rozwożeniu pizzy nie ma mowy - tłumaczy.
Co na to zwierzchnik lekarza?
- Sprawdziłem kartę wyjazdu z tego dnia. Ani lekarz, ani żaden z członków ekipy nie zapytał dyspozytorki o pozwolenie na zabranie jedzenia. Takie zachowanie jest niedopuszczalne i nie pozostanie bez konsekwencji - zapowiada dyrektor Zbigniew Bober, który dziś ma spotkać się załogą karetki. - Mieliśmy już kiedyś taką sytuację, kiedy to inny zespół pojechał po bułki do piekarni. Myślałem, że tamta sytuacja ich czegoś nauczyła. Jak widać myliłem się.
Jaka kara spotka załogę od pizzy?
- O tym zdecyduję po rozmowie z pracownikami - ucina Bober.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?