MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Karny we dwóch? A czemu nie

Cezary Kassak
Rzut karny niekoniecznie oznacza, że trzeba uderzać na bramkę z 11 metrów. Można podać piłkę koledze.
Rzut karny niekoniecznie oznacza, że trzeba uderzać na bramkę z 11 metrów. Można podać piłkę koledze. Krzysztof Kapica
Na piłce nożnej, tak jak na medycynie i polityce, zna się każdy. Diabeł jednak lubi tkwić w szczegółach. Opowiedzmy więc o niektórych z nich...

Kto z kibiców nie oglądał kultowego filmu „Piłkarski poker”? Grają tam mecz, w którym - w wyniku pozaboiskowych machinacji - pada gol ekstrasa- mobójczy - zawodnik „zaskakuje” bramkarza swojej drużyny podaniem z rzutu wolnego. Po spotkaniu przedstawiciel PZPN obwieszcza w telewizji, że sędzia uznał tę bramkę niesłusznie. A ponieważ piłka nie dotknęła innego gracza, należało odgwizdać rzut rożny. Dla niewtajemniczonych brzmiało to absurdalnie, tymczasemekspert w telewizyjnym studiu miał absolutną rację.

Gdyby o samobójcze trafienie pokusił się piłkarz egzekwujący rzut… rożny (oficjalnie jest to „rzut z rogu”), to i taki gol nie powinien być uznany. Nie zaliczysz też „swojaka”, wrzucając futbolówkę z autu ani wybijając jej z „piątki”, czyli - jak to się fachowo ujmuje - z rzutu od bramki. - Aby piłka była w grze, musi opuścić pole karne. W innym przypadku rzut od bramki trzeba powtórzyć. Z kolei jeśli piłka wyszłaby poza „16” i wpadłaby do siatki zespołu wykonującego rzut od bramki, to mamy rzut z rogu. To się wydaje nierealne, ale zdarzyło się w niższej lidze niemieckiej. Znacznie przyczynił się do tego porywisty wiatr. Mam tę sytuację uwiecznioną na filmie - opowiada Zbigniew Przesmycki, przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN. - Powiem ciekawostkę à propos wrzutu piłki z autu - wtrąca Piotr Tenczyński, członek zarządu Kolegium Sędziów PZPN. - Czy aut można wykonać z boiska? Każdy kibic pewnie powie, że nie. Tymczasem piłkarz przy aucie musi stać poza boiskiem albo na linii. Legalne jest i to, że piłkarz stoi częścią stóp na linii, a częścią na boisku.

Niesztampowy rzut karny

Już mało kto pamięta, że egzekwując rzut karny, nie trzeba uderzać na bramkę bezpośrednio z 11 metrów; wolno na przykład podać koledze, który teoretycznie strzelać może i z piątego metra. - Oczywiście, że nie trzeba strzelać bezpośrednio. Wystarczy, że piłka zostanie dotknięta i poruszy się do przodu - wtedy już będzie w grze - objaśnia Zbigniew Przesmycki. - Należy jeszcze pamiętać o tym, że współpartnerzy wykonawcy rzutu mają prawo wbiec w pole karne dopiero po wprowadzeniu piłki do gry - dodaje. - Na treningach, dla żartu, strzelało się takie karne, ale nie w meczach o punkty - mówi Grzegorz Lato, legenda polskiej piłki. - My w dwóch spotkaniach ligowych spróbowaliśmy tego rozwiązania. Raz to było przy naszym wysokim prowadzeniu, zdaje się 7:0, kiedy graliśmy już na luzie. Jednego z tych karnych wykorzystaliśmy, drugiego sędzia nie uznał - opowiada Marian Petranik, prezes Zjednoczonych Zabiała--Stare Sioło, beniaminka lubaczowskiej klasy A. - Największe prawdopodobieństwo zdobycia gola z rzutu karnego daje chyba jednak bezpośredni strzał na bramkę - ocenia Przesmycki.

Snajper bez buta

O futbolowym arbitrze mawiano niegdyś „człowiek w czerni”. Współcześnie mamy do czynienia z „kolorowym zawrotem głowy”. Sędziowski strój bywa pomarańczowy, żółty, błękitny, seledynowy. - Czarny też jest dopuszczalny, tyle tylko, że wyszedł z mody - tłumaczy Mateusz Leś, który jako sędzia poprowadził blisko 600 meczów. - Istotne jest to, żeby strój sędziów kolorystycznie różnił się od ubioru piłkarzy - dopowiada.

A gdyby tak piłkarz stracił jakąś część odzienia, przykładowo but? Rzućmy okiem do książki „Moja przygoda z piłką i gwizdkiem”, której autor, Grzegorz Aleksandrowicz, przed laty był dziennikarzem i sędzią piłkarskim. „Na meczu Lechia Gdańsk - Wisła (…) nie uznałem [Józefowi] Kohutowi dwóch bramek strzelonych przez niego nogą bez… buta! - pisze Aleksandrowicz. - Coś tam w jego bucie było nie w porządku, chyba wystający wewnątrz gwóźdź przeszkodził zawodnikowi w swobodnym bieganiu. Kohut zdejmował go co jakiś czas, coś tam niby naprawiał na bieżni, wchodził na boisko z butem na nodze (…). Ale po strzale Kohuta na bramkę zauważyłem, że uderzenie nastąpiło nogą w skarpetce, a but leżał kilka kroków dalej. Zgodnie z przepisami bramki nie uznałem i poleciłem Kohutowi albo naprawić uszkodzony but, albo zmienić na inny”.

Czy wolno grać po pijanemu?

- W latach 60. zeszłego wieku, kiedy przyjechał do Mielca Górnik Zabrze, gospodarz naszego stadionu widział, jak Ernest Pohl w przerwie meczu wypija ćwiartkę wódki - opowiada bramkarz „wielkiej” Stali Mielec z lat 70., Zygmunt Kukla.- To nie przeszkodziło Pohlowi w zdobyciu paru bramek w tamtym meczu…

Co by było, gdyby sędzia po-wziął podejrzenie, że któryś z zawodników jest „na bani”?- Dopóki piłkarz zachowuje się odpowiedzialnie, dopóty sędzia nie ma podstaw do reakcji. Co innego, jeśli zawodnik, naprzykład, zataczałby się, stwarzając zagrożenie dla siebie i innych. Można by to podciągnąć pod niesportowe zachowanie - mówi Zbigniew Przesmycki.

Jeżeli kierownik drużyny lub przedstawiciel PZPN czy OZPN uznałby, że nietrzeźwy jest sędzia, to może złożyć (koniecznie na piśmie) wniosek o przebadanie arbitra pod tym kątem. Rozjemca ma obowiązek takiemu badaniu się poddać. Przeprowadza je umundurowany policjant. W przypadku, gdy okaże się, że sędzia jest „pod wpływem”, ma on jeszcze prawo odbyć dodatkowe badanie krwi w placówce służby zdrowia. Ochrona praw arbitra jest zabezpieczona i w ten sposób, że jeśli zarzut się nie potwierdzi, PZPN lub OZPN wdroży postępowanie wobec „oszczercy”.

Bramki mogą być z drewna

Głównie w zamierzchłych już czasach zdarzało się, że piłkarz w taki czy inny sposób złamał poprzeczkę bramki (tudzież słupek). - Bramki wtedy były zrobione z drewna i miały kwadratowe słupki, pomalowane czasem w biało-czarne pasy - przypomina sobie Zygmunt Kukla.

Bramki i dziś mogą być drewniane! Z tym że pomalowane muszą być na biało.

Niekoniecznie biały, ale jasny kolor powinny mieć z kolei narożne chorągiewki. PZPN przyjął też, że „drzewce chorągiewek muszą być umocowane w podłożu tak, aby poddawały się naporowi zawodników”.

- Pamiętam z czasów gry takie sytuacje, że chorągiewka się złamała i trzeba było chwilę poczekać, aż ktoś poszuka nowej - uśmiecha się Grzegorz Lato.

Na chorągiewkach i innych elementach pola gry nie wolno umieszczać między innymi reklam i emblematów klubu.

- W swoim czasie na meczach Resovii w Rzeszowie były chorągiewki z klubowym logo - mówi Leś. - Dostrzegłem je z trybun, będąc widzem. Widocznie uszło to uwadze sędziów, bo inaczej kazaliby je zmienić. Zresztą z czasem te chorągiewki zniknęły.

Dziś ma takie... Izolator Boguchwała, co ostatnio nie przeszkadza arbitrom.

Motocyklem przez boisko

Czasem bywa i tak, że na murawie znajdzie się… pojazd mechaniczny.

- Gdy sędziowałem mecz w Kopciach koło Kolbuszowej, jeden z kibiców przejechał motorem na jednym kole przez całe boisko - wspomina Waldemar Mazgaj, kierownik działu sportowego Nowin, a do niedawna także sędzia piłkarski.- To było dość niebezpieczne, tym bardziej że wśród kibiców biegały dzieci. Przerwałem zawody; wznowiłem je dopiero po około dziesięciu minutach, kiedy kapitan gospodarzy zapewnił mnie, że kierowcą zajęli się już porządkowi i sytuacja się nie powtórzy.

Piłkarskie przepisy dosyć często są modyfikowane. Zmieniają się i boiskowe obyczaje.- Obecnie sędziowie biegają po boisku, są blisko miejsca akcji. A ja pamiętam, że kiedy grałem, to taki jeden sędzia tylko łaził po murawie. Miał wydatny brzuszek, więc pewnie nie miał kondycji, żeby ganiać - uśmiecha się Tomasz Lubiński, który na przełomie lat 40. i 50. ub. stulecia był bramkarzem rzeszowskiej Stali.

- Formalnie nie jest powiedziane, że arbiter ma biegać, ale nie umiem sobie wyobrazić, aby mogło być inaczej. Sędziom w trakcie meczu zdarza się dziś przebiec powyżej 10 km - podkreśla Przesmycki.

Przepisy trzeba mieć w małym palcu

Tego rodzaju kwestie jak te poruszone w niniejszym tekście czasami pojawiają się w testach sędziowskich. Niektórzy kandydaci na arbitrów zżymają się z tego powodu. Są zdania, że znajomość tak rzadko stosowanej w praktyce litery futbolowego prawa nie jest sędziemu niezbędna.

- Myślę, że pytania w testach nie są takie głupie - przekonuje szef Kolegium Sędziów PZPN.- Arbiter powinien doskonale znać przepisy. Wspomniana już historia o wybitej z rzutu od bramki piłce, która to piłka wychodzi poza pole karne, po czym wraca i wpada do bramki wykonawcy, udowadnia, że na boisku różne rzeczy się dzieją, i warto być na to przygotowanym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24