Karpaty Krosno lepsze od Unii Nowa Sarzyna. Zobacz zdjęcia

Na szczęście dla gospodarzy przypomniał sobie o niej Bartłomiej Buczek i to w odległości ponad 30 metrów od bramki rywala. Napastnik Karpat strzelił, a bramkarz Unii spóźnił się z interwencją i piłka znalazła się w siatce.

Na decyzji Buczka skorzystała zatem cała drużyna, która mogła sobie pozwolić na pilnowanie wyniku w drugiej połowie oraz na... marnowanie bez konsekwencji bramkowych sytuacji.

Skuteczność to jedna z największych słabości podopiecznych Tomasza Wacka. W potyczce z Unią krośnianie zaprzepaścili następujące okazje: Sylwester Sikorski z 5 metrów trafił w poprzeczkę po podaniu Radulja, Łukaczyński wszedł w pole karne i będąc w okolicy narożnika pola bramkowego zamiast strzelać wycofał piłkę, licząc że jest tam ktoś z partnerów (całkowicie się przeliczył), Krzysztof Szymański strzelał w zamieszaniu podbramkowym, a z linii bramkowej wybił Dariusz Bartnik, Szymański po zagraniu Pawła Fydrycha spudłował w sytuacji sam na sam.

- Stwarzamy dużo sytuacji, lecz często brakuje odpowiedniego ustawienia stopy i nie zostają one wykorzystane. Pamiętać trzeba, że to III liga i trudno o 100-procentową skuteczność - powiedział po meczu trener Karpat, Tomasz Wacek.

Powyższe szanse były wszakże na tyle klarowne, że przynajmniej w 50-procentach powinny być zamienione na gole. Pamiętać bowiem równocześnie należy, że gdyby nie uśmiech losu (błąd bramkarza), przez nieskuteczność Karpaty straciłyby kolejne punkty.

KARPATY KROSNO - UNIA NOWA SARZYNA 2-0 (1-0)
BRAMKI: 1-0 Buczek (45, strzał z ponad 30 metrów), 2-0 Zima (90+4, w sytuacji sam na sam)

Zobacz zdjęcia z meczu Karpaty Krosno - Unia Nowa Sarzyna