Karpaty Krosno zremisowały w Łęcznej z rezerwami Górnika

W pierwszej połowie Karpaty mogły wyjść na prowadzenie. Marcin Macjher posłał prostopadłą piłkę do Roberta Drąga, który będąc w dobrej sytuacji jednak "przekombinował".

Zamiast celować w bramkę szukał podania do Pawła Sedlaczka. Dogrywał niedokładnie i obrońcy miejscowych zażegnali niebezpieczeństwo.

W odpowiedzi dwukrotnie słupek krośnieńskiej bramki ostemplowali miejscowi - groźnie uderzali z dystansu.

W drugiej części meczu nasi nie dali zepchnąć się gospodarzom, którzy choć pomimo gry bez specjalnej tremy dążyli do zdobycia bramki.

- Byliśmy przygotowani, że lider u siebie będzie chciał jak najszybciej zdobyć bramkę i jak najszybciej rozstrzygnąć los tego spotkania. Na boisku jednak okazało się, że chłopaki realizowali tak jak trzeba zadania w defensywie. Było, co prawda kilka razy gorąco pod nasza bramką, ale w końcu graliśmy z bardzo wymagającą drużyną. Świetnie radziła sobie obrona. Postaramy się o to, by w kolejnych meczach nic nie stracić, ale i coś strzelić - mówił po spotkaniu Tomasz Wacek, szkoleniowiec Karpat.

GÓRNIK II ŁĘCZNA - KARPATY KROSNO 0-0

GÓRNIK II: Giertl - Bodziak, Jankowski, Pawelec, Zielony - Wójcik (46. Raczkiewicz), Wasil (78. Iwanicki), Sołdecki, Renan (46. Skorupski) - Michalak, Osuch (72. Gozdek).

KARPATY: Hajduk - Śliwiński, Gąsiorek, Łukaczyński, Włodarski - Drąg (63. Kijowski), Mroczka (70. Fydrych), Majcher, Sedlaczek (78. Koncewicz) - Buczek (66. Sienicki), Szymański.

SĘDZIOWAŁ: Marek Kudela (Zamość). WIDZÓW: 150.