Kierowca kontra mgła

Mgły powstają na wskutek dużych skoków temperatur. Parująca woda tworzy gęsta, białą zawiesinę. Naukowcy zgodnym chórem twierdza, ze tego rodzaju zjawisko jest bardzo niebezpieczne dla kierowców. Najtrudniejszym momentem podczas jazdy we mgle jest bowiem chwila, gdy prowadzącego ogarnia niepewność lub znużenie. Wytężanie wzroku, w poszukiwaniu poziomych znaków, wyznaczających oś, czy krawędź jezdni, już po kilkudziesięciu minutach staje się bardzo męczące - twierdzi Jerzy Moskwa
Równie niebezpieczne bywa trzymanie się świateł pojazdu jadącego przed nami. Często, by go nie zgubić, kierowcy jadą z nadmierną prędkością. Wystarczy wówczas, że "pilotujące" nas auto gwałtownie zahamuje i kolizja gotowa.
Wypadkiem grozi również zatrzymywanie się we mgle na poboczu. Trójkąt ostrzegawczy należy wtedy ustawić dużo wcześniej. Dodatkowe oświetlenie latarką lub racą świetlną stanie się dodatkowym zabezpieczeniem.
- Jeśli już musimy zatrzymywać się we mgle, zróbmy to na parkingach czy stacjach benzynowych - radzi Jerzy Moskwa
Gęste, białe opary znacznie utrudniają obserwacje drogi i oznakowań. Częściowo pokonamy te trudności używając reflektorów przeciwmgłowych. Są one montowane niżej nad poziomem jezdni. Dzięki szerokiemu i jednorodnemu oświetleniu pasa przed autem, pozwalają na lepszą obserwację drogi
- Warto więc, a nawet trzeba zainstalować je w swoim pojeździe - twierdzi Jerzy Moskwa
Warto pamiętać, że kultura jazdy ze światłami przeciwmgłowymi w dalszym ciągu pozostawia wiele do życzenia. Przepisy prawa bardzo szczegółowo regulują te kwestie. Zgodnie z nimi używanie świateł przeciwmgłowych dopuszczane jest jedynie przy ograniczonej widoczności. Mogą być włączone od świtu do zmierzchu, na oznaczonych drogach krętych.