Kolejne stacje paliw to korzyści dla kierowców

- W tym roku podkarpacki rynek stacji paliw czeka prawdziwa rewolucja. Benzyną chcą handlować kolejne hipermarkety. Co to oznacza dla kierowców?

- Trend jest korzystny, na pewno na stacjach będzie taniej. Pamiętajmy jednak, że wszystko ma swoje granice. Nie można dopuścić do sytuacji, kiedy tanie stacje przy marketach całkowicie zdominują rynek i doprowadzą do bankructwa pozostałych sprzedawców. Tak było we Francji, gdzie po wykończeniu konkurencji markety podniosły ceny paliw.

- Czy w naszym regionie istnieje takie ryzyko?

- Na szczęście na razie nie. Tego typu sprzedawców jest póki co mało i na rynek wpływają bardzo korzystnie. Widać to głównie w okolicach Rzeszowa, gdzie tanimi paliwami handlują Auchan i E.Leclerc. Efekt jest taki, że konkurencja nie chcąc bardzo od nich odstawać jest tylko trochę droższa, a nierzadko ceny ma bardzo zbliżone.

Z marketami muszą się liczyć też duże sieci jak Orlen, Shell, czy BP. Na ich stacjach w Rzeszowie paliwa są znacznie tańsze niż np. w Krośnie czy Sanoku, gdzie nie ma takiej konkurencji.

- Ale rynek pokazuje, że cena to nie wszystko. Mimo różnic sięgających kilkudziesięciu groszy w wielu miastach regionu stacje segmentu premium i tak mają się dobrze. Dziwi to pana?

- Nie do końca. Bo wielu kierowców lubi napić się dobrej kawy, kupić hot-doga, czy wysokiej jakości płyn do spryskiwaczy, a takiej oferty nie znajdą przy hipermarketach. Kolejna sprawa to myjnia, odkurzacz, czy kompresor do pompowania kół. Nie każdy kieruje sie wyłącznie ceną.

- Rzecznik sieci Intermarche termin otwarcia stacji w naszym regionie uzależnia od tempa uzyskania pozwoleń na budowę. Pana zdaniem będzie o nie trudno?

- Myślę, że nie. Szczególnie w Rzeszowie. U nas polityka miasta od dawna zmierza w kierunku promocji tanich stacji i pilnowania cen. Jestem pewien, że prezydent chętnie powita na rynku kolejnego sprzedawcę, który zaoferuje rzeszowskim kierowcom atrakcyjne ceny paliw.