Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korupcja w Urzędzie Marszałkowskim. Marszałek Cholewiński: i tak mnie nie odwołają

Małgorzata Froń
Marszałek Zygmunt Cholewiński, mimo, że czterech jego pracowników usłyszało prokuratorskie zarzuty, do dymisji nie ma zamiaru się podawać. Na wczorajszej konferencji prasowej tryskał dowcipem
Marszałek Zygmunt Cholewiński, mimo, że czterech jego pracowników usłyszało prokuratorskie zarzuty, do dymisji nie ma zamiaru się podawać. Na wczorajszej konferencji prasowej tryskał dowcipem Fot. Krzysztof Łokaj
- To są tylko takie "Michałki" - komentuje aferę korupcyjną w Urzędzie Marszałkowskim marszałek Zygmunt Cholewiński. Nie zamierza się podać do dymisji. Nie zwolni też pracowników z zarzutami. Przesunął ich do innej pracy.

Zygmunt Cholewiński, marszałek województwa podkarpackiego nie ma zamiaru podawać się do dymisji, mimo, że czterech jego pracowników usłyszało prokuratorskie zarzuty, a dwóch z nich jest w areszcie.

- To są tylko takie "Michałki" - komentuje sprawę marszałek. - Nie strzela się do muchy z armaty, nawet, jeżeli ma na imię Agnieszka.

Pytany o dymisję, odpowiada, że nie widzi powodu.

- To nie jest sprawa polityczna i nie widzę powodu, żeby tak ją traktować. Nie uważam, że powinienem postąpić tak, jak minister Ćwiąkalski, bo jak się okazuje jego dymisję wielu polityków ocenia teraz jako krok w złym kierunku.

Cztery osoby z zarzutami

Przypomnijmy. Łukasz A., zastępca dyrektora gabinetu marszałka i Agnieszka M., sekretarka jednego z wicemarszałków, zostali aresztowani na trzy miesiące w związku z podejrzeniem wręczenia łapówki.

Kazimierzowi K., dyrektorowi urzędu i Bogusławowi K., zastępcy dyrektora prokuratura postawiła zarzut przekroczenia uprawnień i poświadczenie nieprawdy. Obaj zostali pozbawieni stanowisk, ale zachowają pracę w urzędzie.

Będą ustawiać biurka

- Przesunięci zostali do innej pracy, będą ustawiać biurka w nowej siedzibie urzędu - wyjaśnił marszałek. - Będą mieli inne angaże i niższe pensje. Obowiązki dyrektora urzędu powierzyłem Lesławowi Majkutowi, jednemu z zastępców.

Dziennikarze usiłowali dociec, dlaczego w przypadku portalu "Wrota Podkarpackie", mimo braku prokuratorskich zarzutów, marszałek zwolnił dwóch pracowników.

- To była inna sytuacja - uciął krótko marszałek.

I tak mnie nie odwołają

Marszałek nie boi się także ewentualnego odwołania go przez sejmik.

- Już mnie próbowali odwołać i nic z tego nie wyszło. Myślę, że dalej nie wyjdzie. Poseł Kamiński, który mówi, że czeka na moją dymisje, powinien się zająć sprawą pana Kazimierza G., który ma problemy z prawem, a nadal jest radnym.

- Pan Kazimierz G. nie jest członkiem SLD - ucina krótko poseł Tomasz Kamiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24