Koszykówka I liga mężczyzn: Sokół gra derby w Tarnobrzegu

Sokoły maja pierwszorzędny I-ligowy bilans meczów z Siarką, ale ta w tym sezonie nie notuje wpadek.

- Ciężki mecz przed nami - mówi Dariusz Kaszowski, coach Sokoła. - U siebie wygraliśmy, w pewnym momencie było 16 punktów do przodu, ale Siarka się zmienia, ma wysokie cele -- Na wielu pozycjach ma kłopoty bogactwa. Plusik dla nas to przewaga fizyczna na pozycji numer trzy. Lekko nie będzie, ale jedziemy bić się o zwycięstwo.

W Siarce (4 miejsce) po porażce w Tychach nikt nie rozdziera szat.

- Szkoda tego meczu, ale jestem w miarę spokojny. Jeśli będziemy grac tak, jak z Big Starem w I połowie, wygramy - zaznacza Zbigniew Pyszniak, trener siarkowców.- Problem pojawi się, gdy w trudnym momencie komuś strzeli do głowy jakaś głupota. Nie możemy robić nerwowych ruchów, gdy rywalowi coś wychodzi. To nas zgubiło w Tychach. Z Sokołem bez względu na wszystko trzeba grać konsekwentnie.

Derby mają wiele dodatkowych smaczków. Najnowszy, to osoba Tomasza Pisarczyka, który wypromował się w Sokole, a od tygodnia jest w Siarce. Mówiąc pół żartem, pół serio odbędą się derby do potęgi, bo Łańcut zmierzy się z Tarnobrzegiem i... Rzeszowem jednocześnie. Dowodem fakt, iż niemal połowa koszykarzy Siarki mieszka lub pochodzi ze stolicy województwa. Derby po części będą też starciem Sokoła ze... starym Sokołem, gdyż 5 zawodników gospodarzy ma za sobą grę w łańcuckiej ekipie (Miś, Baran, Krupa, Pisarczyk, Ucinek). Spotkanie będzie szczególne dla Adriana Czerwonki - pierwsze po ślubie, który koszykarz bierze w weekend. Z tego powodu potyczkę przesunięto z soboty na niedzielę (g. 17).

Marzący o play-offach MOSiR (10 lokata) rozpocznie mecz o dziwnej porze - (g. 15 w sobotę). Jego wyjazdowym rywalem będzie młodzież Politechniki Warszawskiej (12 pozycja, punkt mniej). Krośnianie zagrają pierwszy raz z Marcinem Ecką w składzie.

- Zaległości w przygotowaniu fizycznym nie ma, ale potrzebuje dwóch-trzech meczów, by poczuć boisko, wejść w zespół - mówi Michał Baran, trener MOSiR-u. - Gramy z nieobliczalna ekipa. Wszyscy tam mają czystą kartę, zielone światło na rzucanie. Ciężko powiedzieć, kogo trzeba pilnować. Musimy się przyłożyć do obrony. Marzymy o wygranej z Politechniką, potem Startem. To dodałyby drużynie pewności siebie przed spotkaniami z wyżej notowanymi rywalami.