- Przyłożył pan rękę do mistrzostwa Polski dla Startu, ale w nowym sezonie zagra w zespole wicemistrza z Warszawy.
- Nie wiem jeszcze czy przejdę do warszawskiej drużyny. W grę wchodzi też Konstancin.
- Tak czy owak żegna pan Rzeszów.
- Z bólem serca, ale muszę odejść. W Rzeszowie się wychowałem, w Starcie nauczyłem grać w kosza, w sumie cztery razy byłem mistrzem Polski. Tyle, że w tej chwili moje życie związane jest z Warszawą. Na Akademii Koźmińskiego studiuję finanse i rachunkowość. Poza tym pracuję w Polskim Komitecie Paraolimpijskim, zacząłem też treningi szermiercze.
- Rok temu szykował się pan do wyjazdu do ligi zawodowej.
- Pojawiła się oferta z Włoch. Sprawa była zaawansowana. Kusiło mnie, żeby wyjechać. Wiadomo, normalne zarobki, mocna liga, gdzie można się uczyć od jeszcze lepszych. Odłożyłem wyjazd z kilku powodów - kobieta, studia, praca. Sportowcem wiecznie nie będę.
- Słowo o świeżo zdobytym mistrzostwie. Ma ono chyba szczególny smak.
- Wyśmienity. Porażka rok temu w finale z Warszawą bardzo nas bolała. W tym roku liczyło się tylko mistrzostwo.
- Wynik finału play-off 3:0 w finale mówi wszystko.
- To, co sobie założyliśmy, to zrealizowaliśmy. Do tego zdobyliśmy Puchar Polski, w którym rozgromiliśmy Warszawę. Nie ma wątpliwości, kto był najlepszy.
- Pan rozgrywał już lepsze sezony.
- Miałem problemy ze zdrowiem, nie byłem najlepiej przygotowany. Nie da się błyszczeć, jeśli nie można pojechać na zgrupowanie, trenować regularnie.
- Polska koszykówka na wózkach idzie do przodu. Drużyna była blisko podium na Mistrzostwach Europy, pokazała się w Mistrzostwach świata. Liga jednak nie jest najmocniejsza.
- Nie ma co ukrywać, w Polsce wynik niewiadomą jest tylko w meczach Rzeszowa z Warszawą. U nas też można zrobić duży postęp. Udowodnił to choćby Mateusz Filipski (rzeszowianin, jeden z najlepszych wózkarzy Europy, zawodnik Galatasaray Stambuł - przyp. red.). Ale żeby wskoczyć na wyższą półkę, trzeba wyjechać do zawodowej ligi. To inny świat. Mam zamiar kiedyś się tam znaleźć.
- W rzeszowskim Starcie nie widać grupy nowych, młodych zawodników.
- W całej lidze brakuje dopływu nowych graczy. Sport, wysiłek trzeba lubić. Albo to się ma w sobie, albo nie. Warto jednak spróbować się przełamać. Satysfakcja z gry jest duża, a treningi zwiększają sprawność i łatwiej w życiu funkcjonować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Komunie dzieci gwiazd są jak wesela. Najpierw ciało Chrystusa, potem DMUCHANY ZAMEK
- Ujawniamy listę klientów internetowej szamanki! Gwiazdy telewizji i żony piłkarzy...
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?