KS Wiązownica nie poszedł za ciosem

Wzmocniona zimą wiązownicka ekipa liczyła na kolejny komplet punktów, ale zawiodła swoich kibiców. Po dwóch zwycięstwach musi się zadowolić jednym „oczkiem” i wciąż ma korzystniejszy bilans uzyskany na wyjazdach, niż na swoim boisku.

Pierwsza połowa przebiegała pod znakiem optycznej przewagi miejscowych, lecz kiepsko było ze skutecznością. Już w 3 min. z sześciu metrów spudłował Sebastian Pawlak, potem rzutu wolnego, wykonanego przez Sokolenkę, nie zdołali wykorzystać Adrian Mołdoch i Pawlak, a w 40. min Kacper Rop przelobował bramkarza, jednak piłka ominęła słupek. Goście dzielnie bronili się, a w ataku najaktywniejsi byli Kamil Rębisz i Piotr Krawczyk.

Druga odsłona była już słabsza w wykonaniu obu zespołów. Wprawdzie, inicjatywa nadal należała do miejscowych, lecz nie udało się im wypracować klarownych sytuacji. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie, a obaj bramkarze nie mieli specjalnie roboty.

- Zabrakło nam skuteczności i spokoju w przeprowadzaniu i wykańczaniu akcji – podsumował występ swojej drużyny trener Wiązownicy. – Musimy wygrywać u siebie, ale nikt się nie położy na boisku, aby oddać nam punkty.

KS Wiązownica - Stal Nowa Dęba 0:0

Wiązownica: Michałowicz – Bartnik, Sokolenko, Cach, Gwóźdź – Sobczak, Daniel (82 Mazur), Pawlak, Soczek – Rop, Mołdoch. Trener Walerij Sokolenko.

Stal: Bujak – Górak (65 Szypuła), Karnas, K. Serafin, Kotrych – Milanowski, Sz. Serafin (80 Frańczyk), Panek (46 Domagała), Rębisz – K. Wilk (68 Słomiany), Krawczyk. Trener Andrzej Majdański.

Sędziował Charchut (Rzeszów). Żółte kartki: Sokolenko, Daniel, Soczek, Rop. Widzów 150.