Ktoś pisze donosy na komendanta policji

Listy pomawiające komendanta sygnowane przez ,,zatroskanych policjantów z KPP w Lubaczowie" regularnie trafiały do jego przełożonych, w tym ministra Ludwika Dorna - szefa MSWiA.

Górskiemu zarzucano m.in. urządzenie przyjęcia z okazji święta policji w zajeździe, którego właściciela prokuratura oskarżyła o kradzież drewna. Sąd uniewinnił podejrzanego. Sprawę imprezy badali natomiast funkcjonariusze z wydziału spraw wewnętrznych KGP i nie dopatrzyli się żadnych uchybień.

Prokuratura: bez komentarza

- Pomawiają mnie przestępcy i współpracujące z nimi osoby - twierdzi mł. insp. Janusz Górski. - Mam nadzieję, że knujący te intrygi zostaną ustaleni i ukarani.
Komendant z Lubaczowa napisał raport do komendanta wojewódzkiego policji w Rzeszowie, w którym porusza temat anonimów. Ten ostatni powiadomił prokuraturę.

- Potwierdzam fakt wpłynięcia zawiadomienia w tej sprawie - mówi Damian Mirecki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Przemyślu. - Ale nic więcej nie mogę powiedzieć.

Przewaga fałszywych oskarżeń

Skargi i donosy na policjantów, niezależnie od zajmowanych przez nich stanowisk, to codzienność.

- Najczęściej skarżą się przestępcy, osoby, przeciwko, którym toczą się śledztwa - informuje komisarz Mariusz Skiba, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. - W tym roku przyjęliśmy już blisko 400 skarg. Ich rozpatrywaniem zajmują się przełożeni funkcjonariuszy - komendanci miejscy, powiatowi oraz policjanci z wydziału kontroli KWP.

W praktyce tylko niewielka część skarg jest uzasadniona. Dominują pomówienia, fałszywe oskarżenia.

- Kiedy jednak istnieją przypuszczenia, że mogło dojść do popełnienia przestępstwa kierujemy sprawę do prokuratury - dodaje kom. Skiba.