Ktoś szkaluje pracowników Starostwa Powiatowego w Ropczycach. Jest zawiadomienie do prokuratury

Początkiem października wśród mieszkańców powiatu ropczycko- sędziszowskiego zaczął krążyć anonim, szkalujący pracowników Starostwa Powiatowego w Ropczycach. Osoba podająca się jako pracownik, a raczej pracownica urzędu ("Pracuje w urzędzie długo, ale takiego ... nie widziałam" - przyp. red.), co wynika z treści pierwszego zdania, oburza się na zachowania pracowników i samego starosty, jakie miały miejsce podczas imprezy towarzyszącej powiatowej akcji "Sprzątanie świata".

Tekst adresowany jest do Pana Moskala (chodzi o posła PiS Kazimierza Moskala - przyp.red.), który anonimowy list otrzymał pocztą, kiedy był już powszechnie dostępny.

Treść wysłanego anonimu dotyczy głównie intymnych relacji pracowników starostwa w Ropczycach, wymienianych z imienia i nazwiska, zarówno podczas spotkania integracyjnego po godzinach, jak i tych do których miałoby dochodzić w godzinach pracy urzędu. Dochodzą też zarzuty dotyczące nepotyzmu i nadmiernej ilości wypitego podczas imprezy alkoholu.

Treść listu skierowanego do parlamentarzysty jest jednak dalece odbiegająca od dyplomatycznego języka i urzędowej formy przekazu. Ilość nagromadzonych w treści zawiadomienia wulgaryzmów o popełnianych przez pracowników "grzechach" jest nie do powtórzenia.

- Trudno zatem ocenić, kto niżej upadł. Ci, których nieudowodnione dotychczas winy, zostały opisane, czy ten kto nie licząc się z konsekwencjami uderza publicznie w urzędników i ich rodziny, naruszając ich dobre imię. Ja jeśli mam do kogoś zastrzeżenia, zwracam mu uwagę. Przykre, że osoba opisująca tak precyzyjnie słabości innych, jak zaznaczyłem nie udowodnione, nie miała odwagi powiedzieć tego komuś w twarz, tym bardziej jeśli są to osoby z jej towarzystwa i spotyka ich na co dzień - nie kryje oburzenia poseł Kazimierz Moskal.

Podkreśla, że to nie pierwsza sytuacja, z którą ma do czynienia i dotyczy anonimów szkalujących urzędników.

- Wcześniejsze doświadczenia dotyczące paszkwili szkalujących między innymi senatora Zdzisława Pupę czy burmistrza Sędziszowa Małopolskiego budzą przypuszczenia co do osób, które mogły się tego dopuścić. W tamtym czasie osoby te zostały zdekonspirowane i zaprzestały tej działalności oraz kolportażu. Dziś mamy podobną sytuację i rodzą się wątpliwości - zauważa poseł Kazimierz Moskal.

Swoje przypuszczenia ma też Witold Darłak, starosta powiatu ropczycko-sędziszowskiego, który stanowczo zaprzecza pomówieniom zawartym w anonimie.

- Żadna z tych sytuacji nie miała miejsca. Jestem oburzony, że tak zostali potraktowani urzędnicy urzędu i ich rodziny. Ja jestem politykiem i jestem gruboskórny, ale współczuję bardzo tym wszystkim, których dobre imię zostało naruszone. Złożyłem już w tej sprawie wniosek do prokuratury. Wystąpiliśmy także o zabezpieczenie monitoringu na terenie Ropczyc i Sędziszowa Małopolskiego, gdzie kolportowano oszczerczy anonim. Nie może być tak, że ktoś bezkarnie bruka cudze imię i nie ponosi z tego tytułu konsekwencji - komentuje całą sytuację starosta powiatu.