M. Morawiecki w Kolbuszowej: Platforma ma dwa programy: TVN i TVN24 [WIDEO, ZDJĘCIA]

Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości pojawił się na kolbuszowskim Rynku kilka minut po godzinie 18, a witał go lokalny poseł Zbigniew Chmielowiec, który w 2019 roku startował z 9 miejsca i zdobył ponad 20 tys. głosów (z czego 12 tys. w gminie Kolbuszowa). Symboliczny bochen chleba wręczyli premierowi starostowie tegorocznych dożynek.

Nie zabrakło polskich flag, ani polskiego hymnu. Zaintonował go sam Mateusz Morawiecki, a zebrani odśpiewali pełne 4 zwrotki.

- Zbliża się szczególny czas, najważniejszych wyborów od dawna, od których będzie zależała nasza przyszłość, a w szczególności przyszłość „małych ojczyzn” – właśnie Kolbuszowej, Ropczyc, Sędziszowa Młp., Łańcuta i nie tylko – rozpoczął swoje przemówienie Mateusz Morawiecki.

Dużo miejsca premier poświęcił sprawie bezrobocia, przypominając kuriozalny wyrok sądu w trybie wyborczym.

– Dziękuję sądowi za przypomnienie, że bezrobocie za Tuska wynosiło 14,4 proc. – ponad 2,3 mln ludzi bez pracy – mówił Morawiecki. – Setki tysiące ludzi wypychali na emigrację, z waszych domów. Ile łez, ile żalu, smutku w czasach rządów Platformy, że musiał wyjechać syn czy córka.

- Na samym tylko Podkarpaciu zlikwidowali ponad 25 posterunków policji. Zlikwidowali jednostki wojskowe na Podkarpaciu – w Rzeszowie, w Przemyślu – jednostki organizacyjne były likwidowane. Wypychali ludzi na emigrację, umowy śmieciowe, brak perspektyw, brak odpowiedniej infrastruktury, brak jakości życia – taka była rzeczywistość. I to jest groźba, przed którą przestrzegajmy wszystkich. Donald Tusk to niebezpieczny szkodnik, niebezpieczny człowiek. On chce wrócić do tamtego prawa pięści, prawa dżungli – mówił Morawiecki.

W otoczeniu strażaków-ochotników i gospodyń wiejskich, premier przekonywał, że jego rząd stara się zrobić wszystko, „aby doprowadzić do większej atrakcyjności estetycznej i turystycznej podkarpackich miejscowości”.

- Bo na to zasługują. Mogą być miejscami, do których tysiącami będą przybywać turyści, a przedsiębiorcy zakładać swoje firmy i tworzyć nowe miejsca pracy – mówił premier. – Ale jest jeden warunek, aby tak się mogło stać i ten warunek wypełniamy od 8 lat. Bo w tym dylemacie, czy najpierw musi powstać silna klasa średnia po to, żeby rozwinąć drogi, infrastrukturę, czy może odwrotnie, to właśnie poprzez rozwój dróg, infrastruktury, ochrony zdrowia, edukacji, komunikacji, tworzy się polska klasa średnia. Dlatego trzeba zrobić wszystko, aby do miast takich jak Kolbuszowa przyciągnąć infrastrukturę, bo w ślad za nią przybędą tu przedsiębiorcy i nowe miejsca pracy. Taka polityka jest najlepszą polityką dla Polski lokalnej, dla Podkarpacia, dla Kolbuszowej – przekonywał Mateusz Morawiecki, na co mieszkańcy odpowiedzieli brawami.

- Przypomnijcie sobie, ile kilka lat temu jechało się z Rzeszowa czy z Kolbuszowej do Warszawy? 5-6 godzin, bocznymi drogami, a teraz jest S17 i budujemy drogę, którego nie miała praktycznie żadnego finansowania, gdy przejmowaliśmy stery rządów – mówił premier, mając na myśli drogę ekspresową S19 (Via Carpatia), którą w 2008 roku wykreślono z listy najważniejszych inwestycji drogowych w Polsce. – Natomiast my poparliśmy cały wielki plan budowy dróg powiatowych, gminnych, wojewódzkich i ekspresowych w Polsce Wschodniej i południowo-wschodniej, po to żeby tutaj w Kolbuszowej każdy miał takie szanse na rozwój jak w Lublinie, Krakowie, Rzeszowie czy w Warszawie. To jest motto naszej polityki – dodał.

Mateusz Morawiecki zarzucił Platformie „granie w orkiestrze Putina”.

– Zaczęli się posługiwać mejlami, które są na ruskich serwerach. Tusk myśli, że to on wykorzystuje ruskie prowokacje do tego, by nam dokuczyć, ale nie wie, że jest narzędziem w ręku Putina, bo mam nadzieję, że nie jest kimś, kto współpracuje z Putinem – mówił premier. – Bądźcie szczególnie czujni. Wiecie, że Platforma podrobiła w Internecie mój głos, posługując się ruskimi prowokacjami – dodał.

- Tusk buduje zamkniętą sektę, dlatego my potrzebujemy wielkiego, otwartego ruchu. Ruchu z miłości do Polski, ruchu patriotycznego, wielkiego ruchu Prawa i Sprawiedliwości, wolności i solidarności, takiego jak tutaj na Rynku w Kolbuszowej – mówił emocjonalnie Morawiecki, wywołując u mieszkańców okrzyki „zwyciężymy, zwyciężymy”.

- Jeśli myślą, że nas zastraszą, albo że poprzez te swoje media będą nas w stanie zniszczyć, to są w grubym błędzie. Zobaczcie, że oni w ogóle nie posługują się programem, nie mają programu… chociaż nie – mają dwa programy. Jeden to TVN, a drugi program to TVN24 – to są dwa programy Platformy Obywatelskiej – mówił premier, na co zebrani odpowiedzieli brawami.

Nie zabrakło też sprawy jesiennego referendum, w którym Polacy mają wypowiedzieć się w czterech ważnych sprawach: ochrony granic, nielegalnej imigracji, wieku emerytalnego i sprzedaży państwowych przedsiębiorstw.

- Oni ukrywają swoje poglądy w tych czterech kluczowych pytaniach. Nie chcą się przyznać. Bo jeśli by się tego nie bali, jeśli mieli by takie samo zdanie co do wyprzedaży, nielegalnej imigracji, emerytur, to poparli by to. A dlaczego nie chcą referendum? Bo boją się, że odpowiedzi na te cztery pytania, będą zobowiązaniem dla każdego rządu Rzeczypospolitej, niezależnie od jego kształtu. Ja wierzę, że dla naszego i że to zobowiązanie wypełnimy zgodnie z wolą narodu, Polaków! – przekonywał Morawiecki, prosząc na koniec swojego wystąpienia o udział w wyborach 15 października.