MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małymi krokami do ekstraklasy

Tomasz Ryzner
Paulina Misiek wysoko ocenia możliwości AZS-u Rzeszów.
Paulina Misiek wysoko ocenia możliwości AZS-u Rzeszów. Dariusz Danek
Rozmowa z PAULINĄ MISIEK, nową koszykarką I-ligowego AZS-u Rzeszów

- Podoba się pani w Rzeszowie?
- Byłam nie za dobrze nastawiona, bo Rzeszów leży daleko od mojego rodzinnego Ostrowa. Wcześniej nigdy dłużej tu nie byłam. Jedyna pobyt był krótki, przy okazji meczu w poprzednim sezonie, którego miło nie wspominam, bo przegrałyśmy. Teraz jest dobrze. Dziewczyny pokazały mi miasto i czuję się tu coraz lepiej.

- Po poprzednim sezonie spodziewała się pani, że wyląduje w AZS-ie?
- Na pewno nie. Rozmawiałam z innymi klubami, brałam pod uwagę pozostanie w Koninie. Nagle pojawiła się propozycja z Rzeszowa, całkiem fajna. Powstała tu ciekawa drużyna. Do tego postawiono przed nią ambitny cel, a to też jest ważne, motywujące.
- Grała pani już w ekstraklasie?
- To był epizod, w Ostrovii. Miałam siedemnaście lat, nie pograłam tyle, ile bym chciała. Prawdziwa frajda to grać w zespole i odgrywać w nim jakąś rolę.

- Tytuł króla strzelców Akademickich Mistrzostwach Polski dowodzi, że to się pani w AZS-ie udaje.
- Dziękuję, rzeczywiście grało mi się nieźle, ale na takie statystyki zawsze pracuje cały zespół i trener, który ma do zawodniczki zaufanie.

- Pochodzi pani z Ostrowa, gdzie króluje koszykówka i żużel. Od początku grała pani w kosza?
- Nie szukałam niczego innego. Trenuję od czwartej klasy szkoły podstawowej. I całe szczęście, bo to fajny sposób na życie.

- W poprzednim sezonie zdobywała pani średnio po 20 punktów na mecz.
- Nie ma nic przeciwko, aby w tym sezonie było tak samo, albo i lepiej.

- W obronie też jest w z pani pożytek?
- Jestem ambitna, silna. Każdy mecz to dla mnie walka od pierwszej do ostatniej minuty, pod obiema tablicami. Nawet jeśli wynik jest niekorzystny, wierzę, że można jeszcze cos zrobić.
- Studiuje pani?
- Kończę w Ostrowie licencjat z zarządzania. Planuję kontynuować naukę w tym kierunku, a w Rzeszowie dodatkowo chcę zrobić kurs instruktora koszykówki.

- W tym sezonie celem jest awans. Ma pani bardziej dalekosiężne plany.
- Kontuzja nauczyła mnie, że nie ma co planować zbyt daleko. Na razie myślę o nowym sezonie. Liczę, że będziemy grać dobry basket, a na trybunach pojawią się kibice, którzy żyć tym, co robimy i mieć frajdę z oglądania meczów..

- Czy awans do ekstraklasy to realny?
- Wierzę, że tak, ale na razie nie ma sensu się napalać, mówić o tym za wiele. Skoncentrujmy się na pierwszej rundzie i małymi kroczkami dojdziemy, tam gdzie zamierzamy. Oczywiście będzie nam łatwiej, jeśli unikniemy kontuzji.

- Nie unikniecie za to dużej presji.
- Na pewno. Rozniosło się, że mamy walczyć o najwyższy cel. Gdzieś to w głowach siedzi, ale w grze nie przeszkodzi. Nie będziemy o tym myśleć, tylko koncentrować się na każdym kolejnym meczu,.

- Jaka jest chemia w zespole?
- Taka, jaka ma być. Dziewczyny miło przywitały mnie i inne nowe zawodniczki. Mamy fajną, zgrana ekipę. Rozumiemy się na boisku, poza boiskiem też jest dobrze. Bez tego nie ma dobrych wyników. Z czasem zespół będzie coraz lepszy. Zapraszam kibiców na nasze mecze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24