- Chcemy dostosować wysokość kar do zagrożenia na drodze, jakie niosą za sobą konkretne wykroczenia. To oczywiste, że przekraczając prędkość w terenie zabudowanym jest ono większe, niż na autostradzie, gdzie ruch jest mniejszy a jezdnia szeroka - mówi Alvin Gajadhur, rzecznik Generalnego Inspektora Transportu Drogowego.
GITD kończy już prace nad nowymi przepisami zaostrzającymi kary za przekroczenie prędkości. Mają zacząć obowiązywać jeszcze w tym roku. Najważniejsza zmiana to możliwość zastąpienia mandatu karą administracyjną.
- Właściciel pojazdu sfotografowanego przez fotoradar dostanie od nas informację o takim zajściu. W ciągu 21 dni będzie mógł wskazać kierowcę, siebie, albo inną osobę. Jeśli to zrobi, dostanie zwykły mandat i punkty karne. Jeśli odmówi, albo nie odpowie, nałożymy na niego karę administracyjną - tłumaczy Adam Jasiński z GITD, autor przepisów.
Korzyść dla kierowcy będzie taka, że uniknie punktów. Niestety kary mają być znacznie wyższe od mandatów.
- Maksymalną wysokość mandatu za przekroczenie prędkości ustalono na 500 zł w 1995 roku. Wtedy było to 71 procent przeciętnego wynagrodzenia. Dziś tylko 14 procent. Potrzebna jest waloryzacja kar, bo obecna wysokość na wielu kierowcach nie robi większego wrażenia - uważa Jasiński.
GITD zapowiada, że wyższymi kwotami będą karane wykroczenia w terenie zabudowanym, mniejszymi na autostradach i drogach ekspresowych. Ale na tym nie koniec zmian. Np. właściciel auta, który w ciągu roku kilkakrotnie odmówi wskazania kierowcy jadącego pojazdem na zdjęciu, słono za to zapłaci.
- Uniknie punktów, ale jeśli suma naszych kar w ciągu roku przekroczy 1200 zł, albo wykroczeń będzie więcej niż trzy, przez kolejne 12 miesięcy będzie płacił je podwójnie - mówi Alvin Gajadhur.
Nowe przepisy pozwolą inspektorom wysłać mandaty także za granicę.
- W tej chwili to niemożliwe, dlatego sfotografowani kierowcy bardzo często podają, że autem jechał obcokrajowiec. Czas z tym skończyć - uważa A. Jasiński.
Wściekli kierowcy
Co na to kierowcy? Zdaniem Marcina Błońskiego z Rzeszowa zachowanie inspektorów zaprzecza ich wcześniejszym zapowiedziom.
- Mówili, że fotoradary nie będą działać dla zarobku, ale dla bezpieczeństwa. To jak wytłumaczyć podniesienie kar i usianie sieci polskich dróg setkami nowych fotoradarów? To jakaś paranoja. Wracamy do czasów, gdy na porządku dziennym było podsłuchiwanie i śledzenie ludzi.
Niedługo lepiej będzie sprzedać auto, bo przy takich karach i cenach paliw, na jazdę będzie stać tylko elitę, która mandatów i tak nie płaci - uważa kierowca.
Autorzy ustawy takimi komentarzami jednak się nie zrażają. Nowe przepisy są już praktycznie gotowe i wkrótce dostanie je premier. Mają zacząć obowiązywać jeszcze w tym roku.
Natomiast już we wrześniu na Podkarpaciu stanie ok. 25 dodatkowych fotoradarów, które nasza delegatura ITD dostanie jeszcze w sierpniu. Zakupy kolejnych są planowane na koniec tego roku. Zgodnie z planem inspektorów, do lipca 2014 roku, w regionie nie będzie już ani jednego pustego masztu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?