- Jest sentyment i mecz miał dla mnie wyraźny osobisty aspekt. Z jednej strony, jak każdy trener, chcę wygrywać każdy kolejny mecz. Z drugiej strony, gdy do zwycięstwa nie dochodzi, to mówi się często, dwóch zabitych, nikt jeńców nie wziął. Ale nie narzekam, niech będzie remis – komentował szkoleniowiec Stali.
Rzeszowianom zostały dwa mecze, dwa wyjazdowe, w których będą mogli wyrównać rachunki z Odrą Opole i GKS-em Tychy.
– Mamy okazję zwiększyć dorobek punktowy i odbić się od tej strefy, która sąsiaduje z miejscami spadkowymi – kontynuował Marek Zub. – Oczywiście, po jednym, drugim ważnym zwycięstwie chciałoby się passę przedłużyć, szukać windy do góry, ale Polonia nam na to nie pozwoliła.
Coach biało-niebieskich nie mógł nie nawiązać do początkowego fragmentu gry, gdy padły dwie bramki dla Czarnych Koszul.
W pewnym sensie zostaliśmy wtedy znokautowani. Trochę z własnej przyczyny, a trochę, chodzi mi o drugą bramkę, która padła w sposób książkowy. Jestem przekonany, że trener nad tym pracował. Bardzo częsty sposób rozegrania rzutu rożnego. Wszyscy to grają, wszyscy są na to niby przygotowani, ale nie zawsze wychodzi to tak idealnie, jeśli chodzi o timing, perfekcję podania piłki i samego uderzenia. Bramka – stadiony świata
przyznał trener zespołu znad Wisłoka.
Coach Stali wskazał kolejne przyczyny słabego wejścia swej ekipy w mecz na Konwiktorskiej. Wymienił niską temperaturę i event, który klub przygotował na cześć Łukasza Piątka (38-letni wychowanek Polonii, który rozegrał w jej barwach 310 meczów, meczem ze Stalą kończył czynną karierę piłkarską).
- Chciałby dodać, że gdy dwadzieścia lat temu pracowałem w Polonii, to Łukasz Piątek zaczynał przygodę w dorosłej piłce. Ciekawie się to historycznie i wspomnieniowo potoczyło – dodał trener Stali.
Rafał Smalec, bez mała 20 lat temu był podopiecznym szkoleniowca z Rzeszowa, gdy był bramkarzem Pogoni Grodzisk Wielkopolski, ale na wspominki nie miał jakoś ochoty.
Ja w innej tonacji, bo jestem bardzo zły, rozgoryczony, bo po raz kolejny zbyt łatwo oddaliśmy punkty. Strzeliliśmy szybko dwa gole i chciałem, żebyśmy mieli większą kontrolę nad tym, co się działo na boisku. Tego zabrakło. Zbyt łatwo oddaliśmy pole rywalom
podkreślał coach warszawian.
- Zamiast kontrolować mecz przez posiadanie piłki, chcieliśmy go kontrolować przez bieganie za piłką – utyskiwał Rafał Smalec. – Moja narracja jest bolesna, bo mało punktujemy u siebie. Kibice są, wspierają nas, a dajemy im mało radości. Drużynie zależy na wygrywaniu, ale punkty, choć są nam bardzo potrzebne, często nam uciekają. Też mamy przed sobą dwa wyjazdy, bardzo trudne, ale chcemy przywieźć z nich punkty. Musimy wziąć się w garść.
Szkoleniowiec polonistów stwierdził, że remis jest raczej niekorzystny dla obu stron, ale sam mecz był ciekawy, ze sporą ilością składnych akcji, strzałów i efektownych parad bramkarskich.
Szkoda straty też z tego powodu, że dziękowaliśmy Łukaszowi i chcieliśmy to zrobić w sposób okazały, przede wszystkim poprzez zwycięstwo. Nie udało się, ale dla Łukasza oczywiście duże ukłony, bo zapisał tu piękną kartę i jest legendą Polonii
zakończył trener gospodarzy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?