Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marlena Filipska z klubu trójboju siłowego Powerlifting Rzeszów: Musimy trenować w piwnicach

Marcin Trzyna
Marcin Trzyna
Marlena Filipska z sukcesami startowała na turnieju w Pabianicach
Marlena Filipska z sukcesami startowała na turnieju w Pabianicach archiwum prywatne Marleny Filipskiej
Po Mistrzostwach Świata WPA w trójboju siłowym rozmawialiśmy z Marleną Filipską z Powerlifting Rzeszów. Klub z Rzeszowa poradził sobie na zawodach fantastycznie, o czym świadczą wyniki osiągane przez naszych sportowców...

Za panią udane mistrzostwa.
Na zawodach w Pabianicach wywalczyłam drugie miejsce w trójboju siłowym oraz pierwsze miejsce w martwym ciągu i pierwsze miejsce w tej kategorii jako najlepsza ze startujących kobiet. Moje wyniki to: przysiad 125 kg, wyciskanie 55 kg, martwy ciąg 137,5 kg w trójboju oraz w kat. singiel, gdzie pobiłam rekord życiowy w deadlift – 140 kg.

Gdzie trenujecie w Rzeszowie i jak liczna jest wasza sekcja?
Póki co mamy dużo ograniczeń związanych z treningami. Sytuacja związana z pandemią całkowicie nam nie sprzyja, ponieważ zostały zamknięte kluby fitness i siłownie. Jednak każdy z nas stara się trenować we własnym zakresie. Trenujemy więc w piwnicach, jeżeli mamy taką możliwość i sprzęt. Robimy co możemy, by trenować i podnosić swoje rekordy. Ogólnie w naszej sekcji nie skupiamy się tylko na mieszkańcach Rzeszowa, mamy też członków z innych miast, np. z Jarosławia.

Czy każdy może spróbować swoich sił w trójboju siłowym?
Oczywiście. Jest to trening dla każdego i nie należy się bać ciężarów. Nie od razu Rzym zbudowano (uśmiech). To wszystko przychodzi z czasem, ale najpierw uczymy się techniki wykonywania ćwiczeń, nabywamy umiejętności prawidłowego oddychania, uczymy się postawy ciała, motoryki ruchu. To wszystko jest ważne również w życiu codziennym. Ciężary przychodzą z czasem. Sięgając po coraz większe obciążenia, zaczynamy mieć poczucie rywalizacji ze samym sobą. Przełamywanie własnych barier jest też bardzo dobrą psychoterapią. Wiek również nie jest żadnym ogranicznikiem – przedział wiekowy zaczyna się od ok. 15 roku życia wzwyż.

A skąd u pani zainteresowanie tą dyscypliną?
Ja w sumie kompletnie nie interesowałam się tą dyscypliną! W 2019 roku startowałam w zawodach sylwetkowych i szykowałam się do kolejnych startów. Jednak przyszła pandemia i ja również się troszkę pochorowałam, więc na kilka tygodni musiałam odpuścić treningi i przygotowania. Po powrocie do zdrowia okazało się, że jednak moje ciało nie wygląda tak, jak powinno w tej fazie przygotowań. Ponadto szalejąca pandemia nie sprzyjała przygotowaniom, więc stwierdziłam, że może warto przesunąć swój kalendarz startowy na jesień. W międzyczasie na treningu podpatrzył mnie trener sekcji trójboju i zachęcił do zapisania się na sekcje. Na początku odmawiałam, ponieważ nie widziałam się w tym sporcie kompletnie! Jednak po kilku miesiącach przekonywania, zgodziłam się na trening i wzięłam udział w wewnętrznych zawodach sekcji. To był chyba ten moment, w którym dotarło do mnie, że jest to moje miejsce. Wtedy zakochałam się w tym sporcie totalnie! Dało mi to ogromną radość i poczułam się spełniona w treningach, które naprawdę są bardzo ciężkie i wymagające.

Jednak nie samym trójbojem siłowym człowiek żyje?
Dodatkowo trenuję taniec w zespole FLIMERO Tyczyn. Są to układy taneczno-akrobatyczne z pomponami, czyli tzw. cheerleading sportowy, w którym wraz z zespołem zdobyliśmy Mistrzostwo Polski w 2020 roku. Ten tytuł obroniliśmy na początku maja na MP W Kielcach. Trenuję w tej drużynie razem z córką, która ma dopiero 10 lat, ale już ma na koncie ogromnie sukcesy.

Wracając do Powerlifting. Jakie plany na kolejne miesiące?
W tym roku planujemy jeszcze wiele startów. Aktualnie kończy się sezon wiosenny i małymi krokami zbliżamy się do przerwy pomiędzy sezonami. Z końcem maja czekają nas zawody we Wrocławiu w wyciskaniu sztangi leżąc. W czerwcu, również we Wrocławiu, odbędą się ostatnie zawody w martwym ciągu. Następnie przyjdzie czas na małą regenerację i nabranie siły przed startami wrześniowymi. Od września do końca grudnia planujemy co najmniej cztery starty. To też zależy od sytuacji związanej z pandemią. Bardzo chcielibyśmy brać udział w zawodach, które są organizowane w całej Europie, jednak ograniczają nas możliwości finansowe. Jesteśmy na etapie poszukiwań sponsorów, którzy będą chcieli wspomóc sekcję finansowo. W ramach takiej współpracy chcielibyśmy zakupić sprzęt, na którym klubowicze mogliby ćwiczyć, lub opłacić starty osobom osiągającym świetne wyniki.

A jak w Pabianicach poszło całemu klubowi?
W pierwszy dzień startów swoje debiuty zaliczyli nasi juniorzy oraz panie w kategorii open. Karolina Wiśniowska oraz bracia Wojciech i Jakub Czech w swoich kategoriach zdobyli kolejno srebrne i brązowe medale w trójboju. Kolejne starty Pań w kategorii open to walka o złoto Justyny Stasiowskiej. Ja poza złotem w swojej kategorii zgarnęłam brązową statuetkę w overall imprezy, dokładając do tego rekord Europy w martwym ciągu w kategorii do 56kg. Tymi wynikami zapewniamy sobie 3. miejsce na podium w klasyfikacji drużynowej w kategorii Powerlifting. Ostatni dzień startów zaczęliśmy od debiutanckiego popisu umiejętności w wyciskaniu Emilii Kędzi, która w kategorii junior zdobyła złoto i tym samym brąz w overall kobiet. Emilka to wielki talent. Kolejne występy wyciskaczy to walka w kategorii do 74kg Krzysztofa Plisia, który kończy turniej plasując się na drugim miejscu podium oraz Michała Mikołajka w kategorii do 82.5 kg i pewna 4. pozycja. W kategorii do 90kg do samego końca walczył Krystian Zięba, który również skończył na 4 pozycji i tu nie mamy się czego wstydzić, bo w tym roku kat. 90 była naprawdę mocna. Kategoria open do 125kg, tu na trzecim miejscu podium widzimy Marcina Rochackiego. W tej samej kategorii wagowej w dywizji masters wychodzi nasz weteran Paweł Liszcz, który kolejny raz deklasuje rywali i zgarnia wszystko, co było możliwe! 255kg daje mu zwycięstwo w overall oraz bezapelacyjnie jest największym wyciśniętym ciężarem zawodów. Na koniec czas na rywalizację w martwym ciągu. Tutaj w kategorii open do 90kg srebro wywalczył Sławek Golonka, a na szczególne uznanie zasługuje Marcin Gierczak. Ten utalentowany, potwornie silny junior w kategorii do 125kg już w pierwszej próbie bije rekord Europy, i tak co podejście, kończąc bój fenomenalnym wynikiem 350kg. Marcin to z pewnością jeden z najsilniejszych zawodników nie tylko w kraju.

Fame MMA 10. Poznaj wyjątkowe RING GIRLS organizacji Fame [ZDJĘCIA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24