Martwy wąż leży na alei Sikorskiego w Rzeszowie

Mieszkaniec osiedla Biała szedł w piątek ok. godz. 18 chodnikiem z prawej strony jezdni, w kierunku Tyczyna. W odległości ok 100 m za Karczmą Biała, na skraju jezdni, tuż za krawężnikiem, zobaczył leżącego węża.

- Nie znam się na wężach, ale boję się, że to może być żmija. Pisaliście dopiero co o żmii zygzakowatej widzianej w centrum Rzeszowa. Gad co prawda jest martwy, ale w pobliżu węży może być więcej - podzielił się swoimi obawami nasz rozmówca.

Uspokajamy. Wąż na zdjęciach to zaskroniec zwyczajny. Niegroźny i bardzo pożyteczny. Być może chciał się przedostać na drugą stronę ruchliwej i szerokiej arterii. Łatwo go rozpoznać po żółtawych plamach za skroniami głowy, stąd też nazwa zaskroniec. Grzbiet gada jest szarozielony lub brązowawy. Samica zaskrońca dorasta do ok 1,5 metra długości samiec do metra.

Zaatakowany zaskroniec udaje martwego, nie rusza się lub syczy i dlatego bywa mylony ze żmiją zygzakowatą. Żmija wygląda jednak inaczej. Może być brązowa, szara lub czarna, z charakterystyczną pręgą na grzbiecie (tzw. zygzak), a jej trójkątna głowa jest wyraźnie wyodrębniona od korpusu.

Zaskrońce lubią okolice z dostępem do wody. Świetnie pływają. Jak już informowaliśmy, można je spotkać w okolicach rzeszowskiego zalewu nad Wisłokiem. Zdarza się, że w poszukiwaniu pożywienia (płazy, małe gryzonie) zaskrońce zapuszczają się do przydomowych ogródków i być może stąd obecność węża, który przypłacił życiem przejście przez al. Sikorskiego.

ZOBACZ TEŻ: Wiosną łatwiej spotkać żmije. Jad jest szczególnie niebezpieczny dla dzieci i osób pod wpływem alkoholu