Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Jarosz i Tomasz Wrona - ci policjanci ocalili życie kierowcy TIR-a

Małgorzata Froń
Sierżant Mateusz Jarosz i starszy sierżant Tomasz Wrona w policji pracują od prawie trzech lat, na posterunku przy ul. Obrońców Poczty Gdańskiej.
Sierżant Mateusz Jarosz i starszy sierżant Tomasz Wrona w policji pracują od prawie trzech lat, na posterunku przy ul. Obrońców Poczty Gdańskiej. Fot. Krzysztof Kapica
52-latek ze Smykowa opuścił dzisiaj Szpital Wojewódzki nr 2 Rzeszowie. Żyje dzięki policjantom - Mateuszowi Jaroszowi i Tomaszowi Wronie, którzy wynieśli go spod płonącego TIR-a.

Był sobotni poranek. Sierżant Mateusz Jarosz i starszy sierżant Tomasz Wrona wracali do domu po nocnej służbie.

Pod TIR-em leżał człowiek

- Jechaliśmy do domu, gdy na al. Witosa zobaczyliśmy ciężarówkę, pod kołami której leżał człowiek. Wył z bólu, wołał o pomoc - opowiada Tomasz Wrona. - Zatrzymaliśmy samochody, pobiegliśmy do niego. Mężczyzna miał mocno poparzoną twarz. Widok był przerażający. Spod ciężarówki wydobywał się dym i ogień.

W tym czasie sierżant Jarosz wezwał pogotowie i straż.

- Na początku myślałem, że TIR kogoś potrącił. Tymczasem to jego kierowca był ofiarą - opowiada Mateusz Jarosz. - Podczas jazdy zauważył, że spod koła wydobywa się dym. Zatrzymał samochód, a dymiącą oponę polał wodą. Ta wybuchła, raniąc go w twarz.

Policjanci zareagowali bardzo przytomnie. Poparzonego mężczyznę przenieśli w bezpieczne miejsce. Potem wyłączyli silnik TIR-a, bo mogło dojść do eksplozji. Resztą zajęli się strażacy.

Nikt nie pomógł

52-letni kierowca doznał poparzeń, m.in. twarzy. Ma też złamaną rękę. Wczoraj jego stan był na tyle dobry, że lekarze zdecydowali się wypisać go domu.

Młodzi policjanci - Jarosz ma 25 lat, Wrona 27 lat, nie czują się bohaterami, choć mają świadomość, że uratowali życie kierowcy.

- Strach pomyśleć, co by było, gdyby wybuchło paliwo. On nie był w stanie iść o własnych siłach - mówią.
Obaj też twierdzą, że na ich miejscu, każdy by tak zrobił. Po chwili jednak st. sierż. Wrona dodaje. - No, może nie każdy. Stał tam niewielki tłum gapiów i nikt nie podszedł, żeby nam pomóc.

Będzie nagroda

Na pytanie, czy nie bali się, że samochód może w każdej chwili wybuchnąć, zgodnie odpowiadają. - W takich chwilach nie myśli się o strachu.

Rzeszowscy policjanci są dumni z postawy kolegów.

- To młodzi funkcjonariusze, a zachowali się jak zawodowcy - ocenia Zbigniew Kocój, rzecznik komendy miejskiej policji w Rzeszowie. - Jakaś nagroda na pewno będzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24