Rywal krośnian, Start Lublin, cele ma podobne, wszak porażka na własnym boisku z Legią Warszawa lubelskich kibiców nie tyle zaskoczyła, co po prostu zirytowała. Zatem pewne jest jedno: któraś z ekip niedzielnego pojedynku w Krośnie cieszyć się będzie z pierwszego zwycięstwa w rozpoczętym przed tygodniem sezonie.
Fatalne kwarty
Przebieg pierwszych spotkań Miasta Szkła Krosno i Startu Lublin był bardzo podobny. W obydwu przypadkach o przegranych zadecydowała praktycznie jedna kwarta. Dla Startu fatalna w skutkach okazała się trzecia, w której lublinianie ulegli warszawianom 5:30, zaś dla Miasta Szkła druga (31:17 na korzyść Polpharmy).
- W pewnym momencie nasza gra się posypała. Przy stanie 31:31 popełniliśmy kilka błędów, zwłaszcza w ofensywie, przeciwnik wykorzystał kontry, zaczął punktować na dużej skuteczności i z każdą kolejną akcją odjeżdżał nam na spory dystans - powiedział Mariusz Niedbalski, trener Miasta Szkła.
Krośnianie borykają się z problemami powstałymi jeszcze na finiszu przygotowań. Ówczesny rozgrywający Johnathan Jordan doznał kontuzji eliminującej go z gry i na jego miejsce sprowadzono Jabarie Hindsa. Poza tym z Polpharmą nie wystąpił podkoszowy, Tim Williams.
Transmisja w Polsacie
- Trudno grać bez podstawowej jedynki i piątki. Z Jordanem w sparingach gra się układała, co potwierdzały wyniki. Zamiana na newralgicznej pozycji tuż przed rozpoczęciem rozgrywek musiała się odbić na naszej postawie. Wiem, że to nas nie usprawiedliwia, ale kłopoty kadrowe dopadły nas na samym początku. Nowy rozgrywający czuje się w drużynie coraz pewniej, coraz lepiej radzi sobie z zadaniami, co zwiększa nasze szanse na mecz z Lublinem - podkreślił coach krośnieńskiego zespołu.
Pod znakiem zapytania stoi natomiast występ Tima Williamsa.Mecz rozpocznie się w niedzielę o godzinie 12.40 i transmitowany będzie na żywo przez Polsat Sport.
Na zapleczu ekstraklasy Rawplug Sokół jest w gronie pięciu niepokonanych drużyn i zajmuje 3. miejsce w tabeli. W weekend łańcucian czeka wyjazd do krainy słynnych wycinanek łowickich, czyli mecz z Księżakiem Syntex Łowicz. W tamtejszej hali nasz zespół jeszcze nigdy.
- Obejrzałem mecze naszego przeciwnika i wygląda, że warunki na hali będą podobne do tych, jakie mamy w Tychach. Chodzi o to, że w Łowiczu też są bardzo miękkie tablice
- wyjaśnia Dariusz Kaszowski, szkoleniowiec “sokołów”.
Księżak ma w składzie m.in. Marcina Salamonika, który grał swego czasu w Sokole i Mieście Szkła, Jana Grzelińskiego, mającego na koncie krótki pobyt w Siarce Tarnobrzeg, i otrzaskanego na poziomie 1 ligi Arkadiusza Kobusa.
Łowiczanie przegrali dwa razy, ale na inaugurację, w meczu z Astorią Bydgoszcz prowadzili po trzech kwartach, by paść w ostatniej (19:33). - Nigdy tam nie graliśmy, więc choćby z tego powodu trzeba podejść do sprawy z pełną koncentracją - kontynuuje Kaszowski. - Rywal będzie chciał za trzecim razem postawić na swoim, naszym celem jest oczywiście kolejna wygrana, więc możemy mieć ciekawy mecz.
W łańcuckim zespole nie zagra Jakub Fiszer, który ma problem z plecami.
KOSZYKARSKI ROZKŁAD JAZDY
MĘŻCZYŹNI - EBL: Miasto Szkła Krosno - TBV Start Lublin (n. 12.40);
1 liga: Księżak Syntex Łowicz - Rawlplug Sokół Łańcut (s. 18.30);
2 liga - gr. B: Hutnik Warszawa - Siarka Tarnobrzeg (s. 16), AZS UMCS - Stal Stalowa Wola (n. 17). gr. C: Hensfort Przemyśl - Zagłębie Sosnowiec (n. 18).
Z Włochami o być albo nie być w Dywizji A Ligi Narodów. "Musimy patrzeć na ten mecz pozytywnie"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"