Miasto wstydzi się dworca

Pan Jan, który codzienne dojeżdża do pracy w Rzeszowie wymienia bez wahania wszystkie grzechy tego miejsca: brudna poczekalnia, odpadający tynk. - Nie można skorzystać z toalety. Jest zamknięta na cztery spusty - mówi.

Podróżnych razi obskurny budynek dworca, oraz znajdujący się w jego pobliżu skład złomu, zaniedbane tereny wzdłuż torów i śmieci, które można zobaczyć przez okna pociągów. Na przyległej do dworca ulicy straszy przestanek bez ławki i nierówny chodnik.

Władze Łańcuta już nieraz wysyłały pisma, w których domagały się od PKP, by zadbały o stację. Na próżno. Kolej tłumaczy, że nie ma pieniędzy. W tym roku nie planuje w Łańcucie żadnych remontów. Jedyną nadzieją dla stacji może być modernizacja linii kolejowej przed piłkarskimi mistrzostwami Euro 2012.

- Staramy się, by równolegle z realizacją tego projektu zabezpieczyć fundusze na poprawę estetyki miejsc położonych przy magistrali m.in. dworca w Łańcucie - mówi Maria Radzik z Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Krakowie.

[obrazek3]Na remont ulicy Kolejowej miasto też nie ma na razie pieniędzy. Pomyśli o jej naprawie dopiero w przyszłym roku.

Henryk Pazdan, zastępca burmistrza Łańcuta i zapowiada, że samorząd nie da spokoju PKP. Obiecał, że śmieci znikną z torów, mimo że teren ten nie należy do miasta.

- Jest nam wstyd, że tak wygląda wizytówka Łańcuta - mówił nie tak dawno.

Tory zostały wysprzątany po naszej interwencji. Wczoraj podróżni nie wiedzieli już na nich śmieci.