Drużyna jest w finale 2. ligi. Na pewno jest satysfakcja...
Oczywiście. Pierwszym celem było wejście do play-offów. Zrobiliśmy to z pierwszego miejsca. Wygraliśmy półfinał z Unią Tarnów; czyli kolejny przystanek został odhaczony. Przed nami dwa ostatnie, najważniejsze mecze numer 15 i 16 ze Startem Gniezno, które zadecydują o awansie. Podchodzimy do nich zmotywowani, z pokorą i szacunkiem do przeciwnika, ale chcemy wygrać w Gnieźnie i w Rzeszowie.
Co jest do poprawy w teamie?
Kilku zawodnikom brakuje prędkości. Myślę o Peterze Kildemandzie, ale jest to na tyle doświadczony zawodnik, że sobie poradzi z problemem. Wiemy już, jakie są przyczyny jego problemu i jestem przekonany, że wszystko pójdzie w dobrą stronę. Rozmawiamy otwartym tekstem. Włączył się w tę rozmowę Marcin Nowak, kapitan drużyny, który miał podobny problem. Myślę, że zaprocentuje to już w Gnieźnie, gdzie Peter jeździł i dobrze się czuje, co pokazał pierwszy mecz rundy zasadniczej. Mamy także zawodników, którzy mają duże prędkości, jeżdżą widowiskowo, ale nie ma to odzwierciedlenia w zdobywanych punktach. Są to Philip Hellstroem - Baengs i Anders Rowe. Jak to poukładamy, będziemy drużyną kompletną, która zasłuży na awans do 1. ligi. Marzenia o awansie są tak blisko i tak daleko. To będzie 30 wyścigów, z których każdy będzie ważny. Wszystko się może zdarzyć. W Starcie jeżdżą zawodnicy, którzy startowali w Rzeszowie: Sam Masters, Tim Soerensen i Hubert Łęgowik oraz żużlowcy, jak Kacper Gomólski, którzy się tu dobrze czują. Nie patrzymy na Gniezno, tylko patrzymy na siebie. Jeżeli poukładamy swoje sprawy, to powinniśmy wygrać ten dwumecz.
Musi pan dzielić uwagę na to, co teraz i na to, co będzie, czyli na budowę składu na przyszły sezon. Jak panu idzie?
Rzeczywiście, wszystkie kluby, które posiadały handicap w postaci zapewnionego startu w 1. lidze, mają już podomykane składy. Wchodząc do 1 ligi też musimy być gotowi. Nie czuję tutaj dyskomfortu i nie narzekam. Dla nas priorytetem jest zatrzymanie zawodników, którzy bronią naszych barw w tym sezonie. We wtorek przeprowadzimy rozmowy z jednym z naszych liderów i mam nadzieję, że zakończą się one powodzeniem. Wówczas postaramy się pozyskać prawdziwego lidera na 1. ligę. Musimy wzmocnić pozycję U24; jednego zawodnika już mamy, z jeszcze jednym, zagranicznym, rozmawiamy. Nie jest wykluczone, że na tej pozycji pojadą Hellstroem - Baengs lub Rowe. Musimy zadbać o juniorów. Wiek juniora kończy Mateusz Majcher, ale zostają Bartek Curzytek i Konrad Mikłoś. Kryspin Jarosz może startować od czerwca. Musimy pozyskać jednego lub dwóch juniorów. To bardzo trudna sprawa, bo kluby nie chcą wypożyczać dobrych juniorów. Analizujemy sytuację. Wyciągamy wnioski, z błędów, jakie popełnił PSŻ Poznań, który spadł z 1. ligi.
Dzwonił pan do Krzysztofa Buczkowskiego?...
Nie było żadnej propozycji. Sondowaliśmy tylko ile może kosztować kontrakt lidera drużyny na 1 ligę. Pytaliśmy także Tobiasza Musielaka. Są to takie pieniądze, jakich na ten czas nie możemy wyłożyć. Kieruję się zasadą, że nie podpiszę się pod czymś, na co nas nie stać, chyba że będzie temu towarzyszyć deklaracja sponsora. Musimy popracować nad frekwencją, ponieważ jednym ze sponsorów są kibice. Mam nadzieję, że na finale ligi będzie około 8000 kibiców, co może nas skłonić, aby przeprowadzić topowy transfer. Teraz najważniejszy jest dla mnie awans. Jak go wywalczymy, będziemy gotowi.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Widzowie dopatrują się romansu w TzG! Drobne gesty zdradzają wszystko
- Ścibakówna nie wywodzi się z wyższych sfer. Tego nie wiedzieliście o żonie Englerta
- Od sutenerki i żony gangstera do celebrytki. Tak Kaźmierska pięła się na szczyt
- Padliśmy, gdy zobaczyliśmy z bliska stopy Heleny Vondrackovej! Ten widok poraża