Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Musijowski: Play off są na wyciągnięcie ręki

Łukasz Solski
Michał Musijowski (z prawej) odgrywa coraz ważniejszą rolę w Polonii.
Michał Musijowski (z prawej) odgrywa coraz ważniejszą rolę w Polonii. Łukasz Solski
Michał Musijowski pełni w zespole I-ligowych koszykarzy Polonii Przemyśl coraz ważniejszą rolę, choć przed sezonem mówiło się, że będzie tylko zmiennikiem Pawła Pydycha.

Paweł Pydych jednak ciągle narzeka na skutki kontuzji lewej stopy, której nabawił się na początku listopada podczas meczu z AZS Radex Szczecin.

23-letni Musijowski regularnie od tamtej pory wychodzi w pierwszym składzie "Niedźwiadków" i co ważniejsze nie zawodzi.

- Patrząc na ostatnie pięć lat Twojej kariery, chciałoby się rzec: wszędzie fajnie, ale w domu najlepiej. Wróciłeś do Polonii i od razu stałeś się kluczowym graczem tej drużyny.

- Dwa lata temu po nieudanym sezonie w Krośnie, gdzie spadliśmy z I ligi, postanowiłem wrócić do rodzinnego Przemyśla, gdzie tworzona była z powrotem drużyna II ligowa. I jak widać, był to chyba strzał w "dziesiątkę",. Dużo grałem i drużyna zakończyła sezon dopiero w maju walcząc w barażach o I ligę. Teraz jesteśmy właśnie na zapleczu ekstraklasy i walczymy o udział w fazie play off.

- Już jako nastolatek trenowałeś pod okiem Macieja Milana. Czy w tym sezonie, gdy znów przyszło Ci pracować z tym szkoleniowcem, coś Cię szczególnie zaskoczyło w warsztacie tego szkoleniowca?

- Zaczynałem trenować już w podstawówce. Dużo się zmieniło przez ten okres. Na pewno większe doświadczenie, praca asystenta w ekstraklasie pomogła w zdobyciu większych umiejętności, co widać teraz przy samodzielnym prowadzeniu zespołu. Oczywiście również lata kształcenia się przydały się do ogólnego warsztatu trenera Milana.
- Po przyjściu Pawła Pydycha, chyba nie spodziewałeś się, że w tym sezonie będziesz pełnił niemal tak samo ważną rolę w drużynie, jak rok wcześniej?

- Wyższa liga i poziom rozgrywek, lepsi zawodnicy, potrzeba było czasu, żeby się przyzwyczaić. Na pewno Paweł, jako gracz bardziej doświadczony mi w tym pomógł. Nie było łatwo na początku, ale z biegiem czasu udało się pokazać i udowodnić, że można być wartościowym zawodnikiem w tej lidze.

- W kilku spotkaniach byłeś naprawdę blisko osiągnięcia triple-double. Po sezonie chyba będzie sporo propozycji gry w innych klubach. Jeśli pojawi się propozycja z ekstraklasy, zaryzykujesz?

- Co prawda jeszcze nie udało się uzyskać wspomnianego triple-double, ale jeszcze parę meczy zostało i kto wie, może się uda (śmiech). Tak na poważnie , chyba nie to jest najważniejsze, a zwycięstwa drużyny i osiągniecie zamierzonego celu w tym sezonie. Co do mojej przyszłości na razie nie zaprzątam sobie tym głowy. Po rozgrywkach zobaczymy,co się wydarzy.

- Do końca rundy zasadniczej pozostało osiem spotkań. Z drużynami z miejsc 4-7 gracie u siebie, z czterema najsłabszymi drużynami w lidze - na wyjeździe. To chyba dobrze wróży jeśli chodzi o miejsce w "ósemce"?

- Myślę, że u siebie nie stoimy na przegranej pozycji z żadnym rywalem, trzeba wygrać kilka meczy oraz powalczyć na wyjeździe i wydaje się, że "ósemka" jest jak najbardziej do osiągnięcia.

- Czy grając zawodowo w koszykówkę, jest czas na kontynuowanie nauki?

- Nie powiem, że jest łatwo, ale nawet na swoim przykładzie mogę stwierdzić, że jest to do wykonania, gdyż jestem studentem IV roku Wychowania Fizycznego na Uniwersytecie Rzeszowskim. Także da się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24