Mieczysław Kasprzak: rząd nie chce prywatyzować lasów państwowych

Opozycja twierdzi, że rząd, którego PSL jest koalicjantem, chce sprywatyzować lasy państwowe. Zbierane są podpisy sprzeciwu, są nawoływania do przeprowadzenia referendum w tej sprawie.

Lasy były, są i będą lasami państwowymi. Od 1997 r., kiedy to AWS rządził, nie było żadnej próby, żadnego pomysłu na prywatyzację lasów państwowych. Dzisiaj to, co oferuje nam Prawo i Sprawiedliwość, a więc referendum, jest wielkim oszustwem i kłamstwem wobec obywateli, zwłaszcza tych 2,5 mln, którzy złożyli podpisy pod referendum. Pytanie po co, na co i komu to było potrzebne. Jesteśmy zbulwersowani tym, co robi PiS, wrzucając po raz kolejny do referendum pytanie, czy jesteś za prywatyzacją lasów czy nie.

Wynik referendum rozwiałby te wątpliwości.

99 proc. naszego społeczeństwa jest za tym, aby lasy były utrzymane w formie państwowej. Nie spotkałem człowieka, który wypowiedziałby się za ich prywatyzacją. Jeżeli do tak niecnego celu, do dzielenia społeczeństwa, wykorzystuje się takie sposoby, to jest to bardzo nieuczciwe. Mówi się, że już w zanadrzu przygotowana jest ustawa o prywatyzacji. Co jest nieprawdą. Natomiast samo referendum, jako najważniejszy element demokracji, powinno rozstrzygać o najważniejszych sprawach, o wątpliwych, gdzie opinie są podzielone. Natomiast nie w sprawach oczywistych. Po co było zbierać podpisów wokół sprawy, która nie istniała.

Może Polacy potrzebują większych gwarancji, że lasy nie zostaną sprywatyzowane?

Polskie Stronnictwo Ludowe, ponad roku temu zaproponowało zmianę konstytucji. Chcieliśmy w niej zapisać, że lasy są najwyższym dobrem państwowym i nie podlegają prywatyzacji. Za wyjątkiem celów publicznych, np. konieczności wybudowania ważnej i koniecznej drogi publicznej albo wybudowania linii energetycznej.

Jaki był los planów zmiany konstytucji?

Prace trwały pół roku. Na ten temat wypowiedziało się wielu konstytucjonalistów, wielu profesorów. Wreszcie doszło do głosowania w Sejmie. PiS nie poparł tej propozycji. Więc pytanie moje jest, czy PiS jest za prywatyzacją lasów czy przeciw? Bo gdybyśmy zmienili konstytucję, to dzisiaj tego tematu by nie było. Ale nie byłoby też gonienia króliczka. Bo to, co dzisiaj robi PiS, to jest gonienie króliczka, którego nie da się złapać. Więc ja ponawiam pytanie i propozycję do działaczy PiS-u. Dziś jeszcze taka szansa jest, bo projekt jest skonsultowany i uzgodniony. Możemy wrócić do tego projektu, może być w szybkim tempie przegłosowany w parlamencie i jeszcze w tej kadencji, raz na zawsze załatwilibyśmy temat. Apeluję do polityków PiS. Nie okłamujcie narodu. Nie róbcie z referendum zabawy, bo ono służy innym celom.

Rolnicy narzekają na coraz częstsze i coraz większe szkody w uprawach powodowane przez zwierzynę leśną, zwłaszcza dziki. Wypłacane odszkodowania, z kasy kół łowieckich, nie są zbyt wysokie, w opinii rolników pokrywają niewielką część strat. Podobno trwają prace nad ustawą, aby rekompensaty wypłacał skarb państwa, właściciel lasów?

Tak, takie prace trwają i to od dłuższego czasu. Zwierzyna łowna, a szczególnie dziki, to jest spory problem dla środowisk rolniczych, wiejskich, w całej Polsce. Skąd się to bierze? Głównie z powodu zmiany w uprawach. Do tego dochodzą zalesienia śródpolne, które się pojawiły. To powoduje, że dziki nadmiernie się rozmnażają. Dzisiaj mamy ich trzykrotnie więcej, niż to było to jeszcze kilka lat temu. Opanowanie tego jest bardzo trudne. W tej chwili są dwa projekty w Sejmie. Trzeba zauważyć, że rozbieżność interesów jest tutaj bardzo duża. Z jednej strony są rolnicy, którzy oczekują na godne odszkodowania. Chociaż one nigdy do końca nie pokryją poniesionych strat. Jest również lobby łowieckie, które w jakiś sposób, może nie do końca w pełni, realizuje te zadania wypłaty odszkodowań. Jest w tej chwili projekt i myślę, że jeszcze w tej kadencji zostanie uchwalony.